ŚwiatAmerykańskie komentarze do wycofania projektu rezolucji

Amerykańskie komentarze do wycofania projektu rezolucji

W komentarzach po wycofaniu z ONZ rezolucji mającej sankcjonować inwazję na Irak i zapowiedzi ultimatum dla Saddama Husajna przeważa pogląd, że fiasko prób pokojowego rozbrojenia Iraku było nieuniknione w obliczu rozłamu w sojuszu zachodnim.

17.03.2003 20:11

"Kraje, które zapowiadały weto w Radzie Bezpieczeństwa, od początku nie chciały pełnego rozbrojenia Iraku, a tylko zaostrzenia systemu inspekcji ONZ w celu powstrzymania agresywnych poczynań Husajna" - powiedział w telewizji Fox News były specjalny wysłannik rządu USA na Bliski Wschód Dennis Ross.

Zdaniem byłego ambasadora USA w Niemczech Roberta Kimmitta istniały szanse na zdobycie większości dla amerykańsko- brytyjskiej rezolucji, ale zniweczyła je groźba weta ze strony Francji. Dodał, że uchwalona w listopadzie rezolucja 1441 Rady Bezpieczeństwa o rozbrojeniu Iraku "daje szeroką podstawę prawną do ataku" na Irak. W sprawie tej nie ma jednak zgody wśród specjalistów od prawa międzynarodowego.

Komentatorzy podkreślają zresztą, że administracji prezydenta Busha zależało nie tyle na zapewnieniu sobie prawnego mandatu do wojny, ile na zyskaniu politycznego poparcia sojuszników. Przeważa opinia, że Bush poniósł tu dotkliwą porażkę i USA pozostają osamotnione. Poniedziałkowy "New York Times" stwierdza, że popiera rozbrojenie Iraku, ale dodaje, że jest to proces, który powinien przejść przez ONZ, i krytykuje Busha za niedostateczne wysiłki w celu uzyskania międzynarodowego mandatu do akcji zbrojnej.

Także konserwatywny "Washington Times", popierający administrację, przyznaje: Ameryka "idzie na wojnę w sytuacji, gdy większość ludności na świecie jest przeciwko nam, a nieprzyjaciel jest gotów do użycia broni chemicznej i biologicznej przeciw naszym wojskom". "To niebezpieczny moment dla kraju" - dodaje dziennik.

Eksperci polityczni zwracają uwagę na konieczność stopniowego naprawienia stosunków z sojusznikami. Były sekretarz stanu Henry Kissinger, nawiązując do groźby weta Francji, oświadczył, że "nie można udawać, że nic się nie stało, gdyż gwarantowałoby to, że sytuacja się powtórzy przy innych konfliktach", ale zgadza się, że należy starać się nie zaogniać sporu z Paryżem i Berlinem. Ekspert z Brookings Institution, Kenneth Pollack, podkreśla, że sojusznicy z NATO będą przede wszystkim potrzebni do pomocy w odbudowie i utrzymaniu stabilizacji w Iraku.(ck)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)