Amerykański wywiad krytykowany ws. broni masowego rażenia
Powołana przez prezydenta George'a W. Busha komisja do zbadania sprawy nieznalezionej w Iraku broni masowego rażenia obciążyła CIA i inne agencje wywiadowcze odpowiedzialnością za błędne informacje na ten temat.
29.03.2005 | aktual.: 29.03.2005 17:45
Komisja, kierowana przez sędziego Laurence Silbermana i byłego senatora Charlesa Robba, w swoim raporcie skrytykowała głównie byłego dyrektora CIA, George'a Teneta, ale także szefów Agencji Wywiadu Wojskowego (D.I.A.) i Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (N.S.A.).
Wywiad USA błędnie, jak się okazało, zakładał, że reżim Saddama Husajna wznowił program produkcji broni chemicznej, biologicznej i nuklearnej w 1998 r., po wyjeździe z Iraku inspektorów ONZ. Krytycznie oceniono zwłaszcza tzw. wywiad osobowy (human intelligence) w Iraku.
Mylne oceny w tej sprawie zawarto głównie w raporcie wywiadu na temat Iraku pt. "National Intelligence Estimate" opracowany jesienią 2002 roku.
Wiele prasowych doniesień z tego okresu wskazywało jednak na to, że agencje wywiadowcze działały pod presją Białego Domu i starały się dostosować swoje wnioski do jego życzeń i oczekiwań.
Raport prezydenckiej komisji uznał za szczególnie absurdalną konkluzję wywiadu, że dużym zagrożeniem były irackie samoloty bezzałogowe, które miały bardzo niewielki zasięg. Bush i wiceprezydent Dick Cheney bezpośrednio przed wojną wykorzystywali te samoloty jako argument dla inwazji.
Ponad 400-stronicowy raport, którego jawną wersję omówił "New York Times", ma być przedstawiony Bushowi w czwartek.
Z odtajnionej jego wersji usunięto głównie fragmenty dotyczące Korei Północnej i Iranu, krajów z których jeden już produkuje, a drugi prawdopodobnie zamierza produkować broń nuklearną.
Tomasz Zalewski