ŚwiatAmerykański ekspert: musimy rozważyć, czy potrzebna nam tarcza w Europie

Amerykański ekspert: musimy rozważyć, czy potrzebna nam tarcza w Europie

Ekspert wpływowego waszyngtońskiego think tanku podważa sens dalszej budowy w Europie amerykańskiego systemu obrony antyrakietowej, którego komponenty w 2018 roku mają być w Polsce. Uważa też, że USA powinny porzucić zamiary dalszego rozszerzania NATO.

Amerykański ekspert: musimy rozważyć, czy potrzebna nam tarcza w Europie
Źródło zdjęć: © AFP | US NAVY

01.02.2013 | aktual.: 01.02.2013 23:10

Zdaniem Michaela O'Hanlona z Brookings Institution, należy się liczyć w tych sprawach ze zdaniem Rosji. Pod rządami Władimira Putina Rosja od dawna protestuje przeciw rozszerzaniu Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschód i budowie tarczy w Europie.

Stosunki USA z Rosją znacznie pogorszyły się w ostatnich miesiącach, co stwarza problemy dla prezydenta Baracka Obamy. Jego administracja potrzebuje pomocy Moskwy w rozwiązaniu kryzysu w Syrii, powstrzymaniu Iranu przed uzbrojeniem się w broń nuklearną i izolacji Korei Północnej na arenie międzynarodowej.

"Zwolnić proces rozszerzania NATO"

- Poprawa stosunków amerykańsko-rosyjskich będzie bardzo trudna. To, co możemy zrobić w tym kierunku najłatwiej, to jeszcze bardziej zwolnić proces rozszerzania NATO, lub w ogóle przestać o tym mówić. Oczywiście na razie i tak nic w tym kierunku właściwie nie robimy, ale moim zdaniem trzeba to po prostu zahamować - powiedział O'Hanlon.

Uważa on, że Waszyngton powinien być także "elastyczny" w sprawie tarczy antyrakietowej.

- Musimy się zastanowić czy rzeczywiście jej potrzebujemy. I nie sprawić przy tym, by Polska odczuwała, że tarcza to probierz amerykańskiej lojalności wobec niej. Jeśli dojdziemy do wniosku, że tarczy nie potrzebujemy, nie powinniśmy jej dalej budować - powiedział ekspert Brookings Institution.

O'Hanlon jest zdania, że należy kontynuować realizację tzw. pierwszej i drugiej fazy obrony rakietowej w Europie, w których będzie ona bronić kontynentu przed irańskimi rakietami krótkiego zasięgu. Powinno się jednak - jak sugeruje - zawiesić decyzję o realizacji fazy trzeciej i czwartej, celem której ma być rozmieszczenie antyrakiet do obrony przed rakietami średniego i dalekiego zasięgu.

Trzecia faza przewiduje rozmieszczenie w Polsce w 2018 roku zmodernizowanych rakiet SM-3 do zestrzeliwania rakiet średniego zasięgu nieprzyjaciela.

Akceptacja Rosji dla tarczy

- To, co robimy obecnie (realizacja pierwszych dwóch faz - przyp. red.) ma sens, gdyż Iran posiada już rakiety krótkiego zasięgu i obecny konflikt z tym krajem może wkroczyć w etap kryzysowy w ciągu roku lub dwóch lat. Co jednak nastąpi potem, tego nie wiemy i myślę, że powinniśmy być elastyczni - powiedział O'Hanlon.

Dodał, że akceptację Rosji dla tarczy należy uzyskać w toku negocjacji rozbrojeniowych. - Jeżeli pozwolimy jej uzyskać w nich pewne korzyści na niektórych odcinkach, możemy uzyskać ich zgodę na rozmieszczenie tych antyrakiet - powiedział.

Jego zdaniem, największym wyzwaniem dla Obamy w jego drugiej kadencji jest Iran, ponieważ "jest tu największe ryzyko wojny". Najbardziej jednak palący problem na dziś stwarza kryzys w Syrii.

USA wobec kryzysu w Syrii

- USA powinny zaopatrzyć w broń powstańców. Za bardzo ufamy, że zwyciężą oni bez naszej pomocy. Nie można tolerować obecnego militarnego impasu. Pozwalanie, by wojna domowa w Syrii niejako sama się powoli rozstrzygnęła, nie jest już dobrą polityką - mówi.

Rosja wspiera politycznie i militarnie reżim prezydenta Baszara al-Asada, co trzeba uwzględnić w kalkulacjach współpracując z nią w rozwiązaniu kryzysu - podkreśla O'Hanlon.

- Trzeba Rosjanom powiedzieć: słuchajcie, nie możemy tolerować Asada. Ale jesteśmy gotowi działać na rzecz wprowadzenia do przyszłego rządu niektórych jego zwolenników. I poprzeć "miękki" podział kraju tak, aby alawici (mniejszość religijna, baza dyktatury Asada - przyp. red.) zachowali wybrzeże Morza Śródziemnego i bazy wojskowe, które trzymają razem z Rosjanami - powiedział ekspert.

Broń dla powstańców

Administracja Obamy tłumaczy zwykle, że odmowa dostaw broni dla powstańców, dochodzącej do nich tylko z krajów arabskich, wynika z obaw, że przejmą nad nią kontrolę ekstremiści islamscy, stanowiący znaczną część walczącej z reżimem opozycji.

- Musimy znaleźć sposób, aby dostarczać broń, która nie będzie nam zagrażać, nawet jeśli wpadnie w niewłaściwe ręce - mówi O'Hanlon.

Opowiada się on także za "rozważeniem możliwości nalotów" na pozycje sił reżimowych, w przyszłości stworzenia sił pokojowych w Syrii, choćby i z udziałem Rosjan, aby pomóc w ochronie alawitów na wybrzeżu.

Brookings Institution, think tank liberalno-lewicujący, zwykle odzwierciedla poglądy demokratycznych administracji. Wielu jego byłych ekspertów pracuje w ekipie Baracka Obamy.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)