Amerykańska sonda zbliża się do Marsa
Naukowców, kierujących misją amerykańskiej
sondy Mars Reconnaissance Orbiter, czeka ciężki dzień -
czytamy na stronie NASA. Przed nimi kluczowy dla powodzenia misji,
ale i najtrudniejszy manewr umieszczenia sondy na orbicie wokół
Czerwonej Planety.
Bezzałogowa sonda kosmiczna NASA Mars Reconnaissance Orbiter (MRO) pokonała już 500 mln km od startu z przylądka Canaveral na Florydzie w sierpniu 2005 r. Po siedmiomiesięcznej podróży w przestrzeni kosmicznej sonda musi teraz precyzyjnie wejść na orbitę wokół Marsa. Od tego zależy powodzenie misji, która - jak zapowiada NASA - ma dostarczyć dziesięć razy więcej danych o Marsie niż wszystkie poprzednie marsjańskie wyprawy łącznie.
Cała faza wejścia sondy na orbitę trwa już od wtorku, ale najbardziej ryzykownym momentem będzie piątkowy manewr - podkreślają naukowcy NASA. Podczas minionych misji marsjańskich zakończył się on niepowodzeniem w jednej trzeciej przypadków. W piątek naukowcy włączą główne silniki sondy na 27 minut i "wcisną hamulce" - muszą bowiem zmniejszyć prędkość sondy o ok. 20%. Jest to konieczne, by mogło ją pochwycić pole grawitacyjne planety i "wciągnąć" na wydłużoną, eliptyczną orbitę wokół Marsa.
Jeśli manewr powiedzie się, misja wejdzie w kolejny etap tzw. ukołowiania swojej orbity. Aby sonda mogła właściwie przeprowadzić wszystkie eksperymenty i pomiary, musi znaleźć się na orbicie kołowej bliższej powierzchni Czerwonej Planety. Ten etap potrwa do października, w listopadzie zaś rozpocznie się najważniejsza naukowa część misji, którą wstępnie zaplanowano na dwa lata.
Ważąca dwie tony sonda jest bowiem "naszpikowana" najbardziej zaawansowanymi technologicznie instrumentami naukowymi, jakie kiedykolwiek wysłano w kosmos. Wśród nich znajduje się teleskopowa kamera, która ma wykonać zdjęcia powierzchni planety o najwyższej dotychczas rozdzielczości. Innym zadaniem MRO będzie kontynuacja poszukiwań śladów wody oraz potencjalnych lądowisk dla przyszłych marsjańskich misji. Sonda posłuży też jako przekaźnik komunikacyjny między Ziemią i robotami eksplorującymi Czerwoną Planetę.
Misja, której koszt oceniany jest na 720 mln dolarów, ma planowo zakończyć się w roku 2010. Jest to siedemnasta sonda NASA, wystrzelona w kierunku Czerwonej Planety.