Amerykańscy "antyterroryści" sądzeni w Afganistanie
W Kabulu rozpoczął się proces trzech amerykańskich cywilów, którzy zorganizowali w Afganistanie prywatną "misję antyterrorystyczną", a schwytanych "terrorystów" przetrzymywali w prywatnym "więzieniu".
21.07.2004 | aktual.: 21.07.2004 20:48
5 lipca afgańskie siły bezpieczeństwa zorganizowały nalot na "antyterrorystów". Zatrzymano trzech Amerykanów i czterech Afgańczyków, którzy im pomagali. Do czasu zatrzymania grupa "aresztowała" ośmiu mieszkańców Kabulu. Aresztowani Amerykanie pracowali dla afgańskiej firmy handlowej.
Obywatelom USA zarzuca się przetrzymywanie ludzi w niewoli oraz stosowanie "tortur psychicznych i fizycznych". Żaden z "antyterrorystów" nie zeznawał jeszcze w sądzie. Natomiast trzej byli więźniowie zeznali, że byli bici, przetrzymywani pod strumieniem gorącej wody i pozbawieni jedzenia.
Jonathan K. Idema, przywódca grupy amerykańskich "antyterrorystów", powiedział po rozprawie, że zarzuty były "zmyślone". Były komandos Idema, znany również jako Jack, przyjechał do Afganistanu w roku 2001. Stał się znany, gdy zaproponował zachodnim stacjom telewizyjnym, że sprzeda im kasetę z nagranym rzekomym szkoleniem bojówkarzy Al-Kaidy.
Amerykańskie władze zdawały sobie sprawę z tego, co robiliśmy, mieliśmy ich pełne poparcie - oświadczył Idema dziennikarzom. Powiedział, że on i jego ludzie aresztowali "bardzo poszukiwanych terrorystów" i byli w stałym kontakcie z urzędnikami "najwyższego szczebla" z amerykańskiego departamentu obrony.
Środowe posiedzenie sądu obserwował pracownik amerykańskiej ambasady w Kabulu, który odmówił komentarza na temat postępowania. Tylko jeden z trójki Amerykanów pojawił się z obrońcą. "Antyterrorystom" grozi do 20 lat więzienia.
Następne posiedzenie odbędzie się za dwa tygodnie. Przewodniczący składu sędziowskiego Abdul Baset Bakhtyari powiedział, że wyznaczył taki termin, ponieważ chciał dać oskarżonym więcej czasu na przygotowanie obrony.
Afgańskie i amerykańskie władze nie zdecydowały jeszcze, czy obywatele USA będą postawieni także przed sądem w kraju.