Amerykanin zginął w zasadzce w Afganistanie
Jeden Amerykanin zginął, a inny został ranny
we wschodnim Afganistanie, kiedy rebelianci zaatakowali grupę
amerykańskich inżynierów wojskowych - poinformowało dowództwo wojsk USA w Afganistanie.
Bliżej niezidentyfikowani bojownicy zaatakowali konwój inżynierów niedaleko budowanej drogi we wschodniej prowincji Paktika. Rebelianci ostrzelali Amerykanów z broni ręcznej i granatników.
Rzeczniczka sił USA Cindy Moore nie powiedziała, czy ofiary to żołnierze czy cywilni inżynierowie pracujący dla wojska.
Wcześniej w tej samej prowincji doszło do walk między rebeliantami i patrolem sił afgańskich i amerykańskich, w których rannych zostało trzech żołnierzy USA.
Rebeliantów, z których sześciu zginęło w walce, zaatakowano, zanim zdołali ukryć się w pobliskim kompleksie podziemnych tuneli. Oprócz trzech Amerykanów ranny został także afgański tłumacz.
Od początku obecnego roku w atakach rebeliantów w Afganistanie zginęło ponad 900 osób, w tym 41 amerykańskich żołnierzy. W całym ubiegłym roku z rąk rebeliantów zginęło 850 ludzi.