Amerykanie przyznali: hakerzy wykradli dane pracowników wywiadu i armii
Przedstawiciele władz USA przyznali, że sprawcy niedawno dokonanego ataku hakerskiego dotarli do danych osobowych osób zatrudnionych w amerykańskim wywiadzie i armii. Według doniesień mediów ataku dokonali hakerzy z Chin - informuje TVP info.
Doniesienia na ten temat pojawiły się w Pentagonie i CIA. Wynika z nich, że sprawcom udało się dotrzeć do formularzy osobowych składanych przez osoby ubiegające się o dostęp do informacji niejawnych. Chodzi np. o to czy w przeszłości miały problemy z alkoholem i narkotykami, czy chorowały psychicznie, były zatrzymane przez policję lub ogłaszały bankructwo. W formularzach podaje się też dane kontaktowe członków rodziny oraz znajomych.
Komunikat na temat skutków cyberataku wystosował Biały Dom. Śledczy doszli do wniosku 8 czerwca, że "jest wysoce prawdopodobne, że mogło dojść do złamania systemów zawierających informacje związane ze sprawdzaniem przeszłości pracowników federalnych – obecnych, byłych i ubiegających się o zatrudnienie" – głosi oświadczenie.