"Ameryka zagłosowała przeciw Bushowi"
Wyniki wyborów do Kongresu osłabią pozycję prezydenta George'a Busha. Partia Demokratyczna może też uzyskać większość w Senacie - uważa amerykanista, prof. Zbigniew Lewicki.
Profesor Lewicki powiedział, że opinia wewnątrzamerykańska i światowa zacznie teraz czekać na następcę George'a Busha, który za dwa lata kończy kadencję. Nie będzie on więc w stanie przeprowadzić żadnych ważniejszych inicjatyw w Kongresie.
Zdaniem Lewickiego, amerykańscy wyborcy głosowali nie tyle za Partią Demokratyczną, której program nie był zbyt atrakcyjny, ale przeciwko prezydentowi, nie potrafiącemu wygrać wojny w Iraku. Profesor dodał jednak, że wynik wyborów utrudni zakończenie konfliktu, gdyż słaby prezydent nie będzie mógł podjąć radykalnych decyzji.
Lewicki wyraził opinię, że po wyborach nie dojdzie do ostrego konfliktu między Demokratami a Bushem. Wyborcy nie chcą bowiem takich dramatycznych sytuacji, jak próba odwołania prezydenta Billa Clintona.
Amerykanista uważa, że po wyborach Stanom Zjednoczonym trudniej będzie przejąć inicjatywę w stosunkach z Unią Europejską i Rosją. Nie dojdzie natomiast do poważniejszych zmian w stosunkach z Polską. Lewicki zwrócił uwagę, że w Kongresie nie ma teraz prawie żadnych przedstawicieli Polonii.