Ameryka stawia ultimatum. Prezes PiS nie chce żadnych zmian
Prezes PiS Jarosław Kaczyński nie wycofa się z ustawy o IPN. A wbrew wszelkim zaprzeczeniom partii, nawet MSZ przyznaje, że prezydent Duda i premier Morawiecki nie są mile widziani w USA. Spór fatalnie wpływa na relacje obu państw.
Zaczęło się od ujawnienia notatki ambasady w Waszyngtonie, zaznacza "Gazeta Wyborcza". Według dokumentu póki nie skończy się spór wokół ustawy o IPN, nie dojdzie do spotkania prezydenta Donald Trumpa i wiceprezydenta Mike Pence z polskimi politykami.
Winny całego kryzysu
W środę do USA poleciał szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Na miejscu ma się spotkać z przedstawicielami Departamentu Stanu i doradcami prezydenta Trumpa.
"Fakt” ustalił, że to właśnie Szczerski zapewnił Amerykanów, że Senat RP zmieni nowelizację ustawy o IPN. Zrobił to, nie mając pewności, czy na takie zmiany zgodzi się PiS.
Krótko przed podpisaniem ustawy o IPN do Andrzeja Dudy zadzwonił szef amerykańskiej dyplomacji Rex Tillerson. Prezydent odmówił rozmowy.
Jak ustalił "Fakt” to Szczerski przekonał do tego prezydenta Dudę posługując się argumentem, że Tillerson to urzędnik zbyt niskiego szczebla.
Teraz polityk będzie walczył o poprawę relacji między Polską a Ameryką. Choć to jego wielu członków PiS obarcza winą za kryzys.
- Jeśli nie dojdzie do spotkania Dudy na najwyższym szczeblu, trudno będzie to odczytać inaczej jak kompromitację – zaznacza rozmówca z MSZ.
Zmiany w ustawie mogą być "źle zrozumiane"
Prezes Kaczyński nie ma zamiaru wprowadzać jakichkolwiek zmian w ustawie o IPN, podaje "Wyborcza”. Według rozmówców gazety, taki ruch będzie "źle zrozumiany przez społeczeństwo”.
- Zostanie to odczytane jako tchórzostwo, decyzja pod naciskiem obcego państwa – mówi polityk klubu PiS w rozmowie z gazetą. – Z badań wychodzi nam, że 70 proc. Wyborców popiera stanowisko rządu w tej sprawie – zapewnia.
Jeden z ministrów tłumaczy, że wszyscy czekają na decyzję Trybunału Konstytucyjnego, do którego prezydent Duda odesłał ustawę o IPN. Ale na to potrzeba roku. – Wysłaliśmy sygnał, że mają rozstrzygnąć to jak najszybciej – mówi bliski współpracownik premiera.
Źródło: Gazeta Wyborcza / Fakt