PolskaAmbasada w Tel-Awiwie czeka na odpowiedź ws. Morela

Ambasada w Tel‑Awiwie czeka na odpowiedź ws. Morela


Wydział konsularny ambasady w Tel-Awiwie
wystąpił do władz izraelskich o potwierdzenie czy były komendant
obozu UB w Świętochłowicach Salomon Morel nie żyje - poinformował kierownik wydziału Janusz Połowniak. Morel jest
podejrzany o doprowadzenie do śmierci półtora tysiąca więźniów
obozu w Świętochłowicach.

Ambasada w Tel-Awiwie czeka na odpowiedź ws. Morela
Źródło zdjęć: © PAP

01.03.2007 15:05

Informacja o śmierci jest nieoficjalna. W związku z zainteresowaniem tą sprawą w Polsce w poniedziałek wystąpiliśmy do władz izraelskich o potwierdzenie - powiedział Połowniak. W chwili otrzymania potwierdzenia urzędowego, będziemy w stanie podać komunikat - dodał.

W 1996 r. katowicka prokuratura zarzuciła Morelowi doprowadzenie do śmierci co najmniej 1538 więźniów z obozu UB w Świętochłowicach, gdzie był komendantem. Kilka lat później pion śledczy IPN w Katowicach formalnie postawił Morelowi zarzuty znęcania się fizycznego i psychicznego nad więźniami - kwalifikując je jako zbrodnie ludobójstwa.

Po wkroczeniu na Śląsk w styczniu 1945 r. Armii Czerwonej komunistyczne władze utworzyły obóz w Świętochłowicach na terenie tamtejszej filii hitlerowskiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Oficjalnie był on przeznaczony dla "zbrodniarzy faszystowsko-hitlerowskich", ale trafiali też do niego liczni Ślązacy, obywatele II RP za podpisanie w czasie okupacji niemieckiej listy narodowościowej, tzw. volkslisty (co na Śląsku zalecał np. Kościół wobec represji za odmowę podpisania). Zamykano tam też osoby podejrzewane, mniej lub bardziej zasadnie, o wrogość do władzy. Decyzja o osadzeniu zależała od UB i nie była poparta formalnymi orzeczeniami sądów czy prokuratur.

W obozie, istniejącym od połowy lutego do końca listopada 1945 r., przebywało w sumie blisko 6 tys. osób. Niemal jedna trzecia nie przeżyła, w wyniku m.in. złych warunków, głodu, nie tłumionych epidemii tyfusu i dyzenterii oraz brutalnego traktowania przez strażników i samego Morela.

Izrael dwukrotnie: w 1998 i 2005 roku odmówił Polsce ekstradycji Morela. Strona izraelska uznała, że zarzucane mu czyny znęcania się nad więźniami nie są zbrodniami ludobójstwa i dlatego po 20 latach od ich popełnienia uległy przedawnieniu.

Gdy we wczesnych latach 90., w Polsce wszczęto śledztwo przeciw Morelowi, ten wyjechał do Izraela. Przez cały czas pobierał polską emeryturę z biura emerytalnego Służby Więziennej dlatego, że był m.in. naczelnikiem Wojewódzkiego Aresztu Śledczego w Katowicach, skąd odszedł na emeryturę w 1968 r. Wypłata emerytury została zawieszona w marcu 2006 roku, a Służba Więzienna zwróciła się do Morela po tzw. "dowód życia". W czerwcu otrzymała poświadczony notarialnie podpis Morela w związku z tym wypłata została odwieszona - świadczenie mogłoby zostać odebrane jedynie wyrokiem sądu.

O tym, że ambasada polska w Izraelu otrzymała informację, że Morel nie żyje, napisał w czwartek "Dziennik".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)