Ambasada RP tłumaczy się z akcji detektywa Rutkowskiego
Ambasador RP w Norwegii Wojciech Kolańczyk wyjaśnił w piątek norweskiemu MSZ, że polska ambasada nie uczestniczyła w odebraniu polskiego dziecka norweskiej rodzinie zastępczej. Akcję przeprowadził w nocy ze wtorku na środę detektyw Krzysztof Rutkowski.
02.07.2011 | aktual.: 02.07.2011 08:41
Informację o spotkaniu polskiego dyplomaty z przedstawicielami norweskiego MSZ podało w piątek wieczorem internetowe wydanie norweskiego dziennika "Verdens Gang".
Wcześniej norweskie media informowały, że ambasada RP w Oslo pomagała w odebraniu przez prywatnego detektywa Krzysztofa Rutkowskiego 9-letniej polskiej dziewczynki Nikoli, która trafiła do norweskiej rodziny zastępczej za sprawą tamtejszych służb socjalnych. Zdaniem jej polskich rodziców, mieszkających od kilku lat w Norwegii, przebywała tam bezpodstawnie.
Ambasador RP w Norwegii Wojciech Kolańczyk stanowczo zaprzeczył jakoby polscy dyplomaci uczestniczyli w akcji Rutkowskiego.
Ponadto polski ambasador, w liście przesłanym do gazety "Verdens Gang", przeprosił Norwegów za antynorweską wypowiedź polskiej konsul, jaką opublikował polski "Super Express", a za nim norweskie media.
Polska konsul Adriana Warchoł norweskie służby socjalne określiła w "Super Expressie" jako "organizację działającą jak Hitlerjugend". Stwierdziła, że "Norwegowie ze względu na niż demograficzny chcą wszelkimi metodami uzupełniać braki. Urzędnicy wydają negatywne opinie o rodzinie, a potem w świetle prawa porywają dzieci".
Ambasador RP w Oslo w oświadczeniu, cytowanym przez "Verdens Gang", odwołał się do doświadczeń II wojny światowej i stwierdził, że takie porównania nigdy nie powinny paść.
Norweskie media przedstawiając sprawę odebrania polskiego dziecka norweskiej rodzinie zastępczej dużo uwagi poświęcają kontrowersyjnej postaci detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. Przypominają o jego kłopotach z prawem, działalności politycznej, a telewizje pokazują fragmenty nagrań z jego często brutalnych akcji.
NaSygnale.pl: "Dopalacze wywaliły mi mózg do góry nogami"