Amantadyna - koronawirus. Robert Winnicki zakażony
Amantadyna. Poseł Konfederacji i lider Ruchu Narodowego poinformował o zakażeniu koronawirusem. Polityk przekazał informacje na temat swojego zdrowia i leczenia, ale zwrócił się też z pytaniami do rządzących.
"Złapałem koronawirus" - napisał Robert Winnicki w mediach społecznościowych. Dodał, że nie ma w zwyczaju opisywać publicznie życia prywatnego, "ale być może komuś ta relacja w czymś pomoże".
Poseł Konfederacji opisał poszczególne dni od momentu wystąpienia pierwszych objawów infekcji. Poinformował, że przyjmował '"lek oparty na amantadynie", który zapisał mu Włodzimierz Bodnar.
"Lek zacząłem brać jakieś 40 godzin od wystąpienia pierwszych objawów a jakieś 30 godzin od momentu, w którym zacząłem podejrzewać, że to może być covid" - wyjaśnił Robert Winnicki.
Zobacz też: Sylwester 2020. Mówią, że będzie nie zabawa a żałoba gospodarcza. "Wielka bieda"
Polityk Konfederacji poinformował w swoim wpisie na Facebooku, że lek oparty o amantadynę przyjmuje od trzech dni.
"Nie wiem, czy choroba ustępuje ale odnoszę wrażenie, że co najmniej się nie rozwija. Objawy, które miałem w czasie pierwszej doby znam - nieraz w swoim życiu przechodziłem grypę, ale nie pamiętam takiego ich nasilenia. W porównaniu z tym moje obecne samopoczucie jest całkiem niezłe. Dziś nawet kaszel rzadszy niż wczoraj i przedwczoraj" - napisał Winnicki.
Zaznaczył, że ma 35 lat i nie stwierdzono u niego żadnych, ciężkich, przewlekłych chorób.
Koronawirus w Polsce. Pytania o amantadynę
Robert Winnicki w swoim wpisie zadał też pięć pytań, przede wszystkim do resortu zdrowia, o brak finansowania badań nad amantadyną mimo próśb ze strony lekarzy, którzy opisali działanie preparatu.
"Tajemnicą poliszynela jest, że spora grupa lekarzy w Polsce leczy koronawirusa amantadyną mimo postawy rządu. Twierdzą, że mają w tym zakresie bardzo dobre wyniki. Rząd powinien podjąć wysiłki żeby to błyskawicznie zweryfikować" - stwierdził poseł Konfederacji.