PolskaAlterglobaliści: będzie nas kilka tysięcy

Alterglobaliści: będzie nas kilka tysięcy

Alterglobaliści zapowiadają, że na
Europejski Szczyt Gospodarczy przyjedzie ich do Warszawy kilka
tysięcy. Dokładna liczba już obecnych w stolicy i tych, którzy
mają dopiero dojechać, jest nieznana.

27.04.2004 | aktual.: 27.04.2004 21:37

"Trudno jest w tej chwili konkretnie podać, ile osób będzie uczestniczyło w antyszczycie i demonstracjach. Cały czas przyjeżdżają nowi ludzie. Wiele osób jest już w drodze. Niestety, otrzymaliśmy sygnały o utrudnieniach na przejściach granicznych" - powiedział Piotr Ciszewski z grupy Czerwony Kolektyw.

"Do Polski niewpuszczane są na przykład osoby notowane w czasie poprzednich szczytów. Wiemy, że Straż Graniczna korzysta również z informacji o osobach, które nie zostały wówczas zatrzymane, lecz tylko spisane. Grupie białoruskich alterglobalistów nie chciano wydać wiz" - powiedział Ciszewski.

Jego zdaniem podjęte w związku z Europejskim Szczytem Gospodarczym środki ostrożności są przesadne. "Mamy pokojowe zamiary. Barykadowanie miasta, zaklejanie płytami witryn zakładów fryzjerskich czy innych miejsc jest śmieszne, a utrudnianie osobom z zagranicy udziału jest bezsensowne" - dodał.

Rzecznik prasowy wojewody mazowieckiego Ryszard Grąbkowski powiedział, że wie o kilku osobach, które nie zostały przepuszczone przez granicę "ze względu na ich wcześniejszą działalność".

"W ciągu ostatnich dwóch dni liczbę zatrzymań można jednak policzyć na palcach jednej ręki. Mogę zapewnić, że takie przypadki zdarzają się codziennie, niezależnie od tego, czy w Warszawie odbywa się ważna impreza międzynarodowa" - dodał.

Kilka dni wcześniej rzecznik komendanta głównego SG płk Jarosław Żukowicz pytany, czy może dochodzić do niewpuszczania antyglobalistów do Polski, powiedział: "Nasz funkcjonariusz uprawniony jest do stwierdzenia, czy rzeczywisty cel wjazdu danej osoby do Polski zgodny jest z deklarowanym przez niego. Jeśli taka zgodność nie występuje, mamy prawo odmówić mu zezwolenia na wjazd".

Zaznaczył jednak, że dotyczy to wszystkich osób, które chcą wjechać do Polski. "To są przepisy, które możemy zastosować do każdego podróżnego" - podkreślił.

Dodał, że do zawrócenia z granicy może dojść, jeśli np. ktoś mówi, że "jedzie w celach turystycznych, a zawartość jego bagażu wskazuje, że jedzie w celu wzięcia udziału w rozróbie chuligańskiej lub jeśli nie posiada środków na pobyt w Polsce albo nie ma rezerwacji hotelowych".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)