Alicja Tysiąc: nikt mi nie będzie ubliżał
Alicja Tysiąc pozwała do sądu ks. Marka Gancarczyka, redaktora naczelnego "Gościa Niedzielnego", i wydawcę gazety - Kurię Metropolitalną w Katowicach - za naruszenie dóbr osobistych. Ks. Gancarczyk w swoich wypowiedziach obrażał mnie, nazywając morderczynią, a ja sobie na to nie pozwolę – tak w rozmowie z Wirtualną Polską Alicja Tysiąc tłumaczy powody swojej decyzji.
Poszło o serię artykułów, w których sugerowano, że Tysiąc jest niedoszłą morderczynią, bo walczyła o prawo do aborcji. Zdaniem pełnomocnika Tysiąc Marcina Górskiego, w tekstach kobietę postawiono w jednym rzędzie ze zbrodniarzami nazistowskimi. Alicja Tysiąc w marcu 2007 roku wygrała proces przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości. Lekarze odmówili Tysiąc prawa do wykonania legalnej aborcji ze względów zdrowotnych, co doprowadziło do pogorszenia jej stanu zdrowia. Trybunał uznał, że państwo polskie nie zapewniło sprawnego funkcjonowania odpowiednich procedur medycznych, czyli naruszyło prawo kobiety do poszanowania jej życia prywatnego.
"Żyjemy w świecie, w którym mama otrzymuje nagrodę za to, że bardzo chciała zabić swoje dziecko, ale jej nie pozwolono. To odszkodowanie będzie pochodzić z budżetu państwa, a więc z naszych podatków" – tak po wyroku pisał w „Gościu Niedzielnym” ks. Marek Gancarczyk. Sędziów Trybunału ks. Gancarczyk porównał do zbrodniarzy hitlerowskich z Auschwitz - doktora Mengele i Rudolfa Hoessa.
Jeżeli wciąż będą takie oszczerstwa padały z ust przedstawicieli organizacji katolickich, to będziemy się spotykać w sądzie. Jestem taką samą osobą jak oni, żyjącą, mam serce, nie pozwolę sobie na to, by ktoś mi w ten sposób ubliżał – mówi Wirtualnej Polsce Alicja Tysiąc.
Publicysta „Wprost” Tomasz Terlikowski w swoim blogu w Salonie24.pl komentując tę sprawę pisze, że Tysiąc pozywając ks. Gancarczyka chce „zagłuszyć sumienie”. Jego zdaniem kobieta „postanowiła zostać ikoną całego ruchu proaborcyjnego” i dlatego „najpierw wytoczyła państwu polskiemu proces, potem stała się medialną gwiazdą, a na koniec (gdy już otrzymała odszkodowanie) postanowiła włączyć się w proces zamykania ust obrońcom życia”. Ks. Gancarczyka Terlikowski nazywa „pierwszą ofiarą zmasowanej nagonki środowisk proaborcyjnych”.
Byłam przygotowana na ataki ze strony obrońców życia. Paradoksalnie ich negatywne wypowiedzi dają mi siłę do walki. Nie pozwolę na to, by ktoś w tak rażący sposób mnie obrażał - mówi WP Alicja Tysiąc. I dodaje: Nikt mnie zastraszy. To co przeszłam, dało mi siłę.
Wiem, że nie jestem sama, mam wiele wspaniałych osób po swojej stronie. Dostaję życzliwe e-maile. Jest mi bardzo miło, że tyle osób do mnie pisze - mówi Tysiąc.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska