Algierskie media: 15 zagranicznych zakładników uciekło islamistom
Piętnastu obcokrajowców, w tym dwóch Francuzów, uciekło z kompleksu gazowego we wschodniej Algierii, gdzie od środy islamiści przetrzymują kilkudziesięciu cudzoziemców - podała prywatna algierska telewizja Ennahar.
17.01.2013 | aktual.: 17.01.2013 12:54
Szef tej stacji powiedział agencji AFP, że informację tę przekazało źródło oficjalne. Doniesień nie potwierdziła ambasada Francji. Wcześniej rząd w Paryżu zastrzegał, że nie jest w stanie obecnie potwierdzić, czy wśród zakładników są obywatele Francji.
Francuski minister obrony Jean-Yves Le Drian powiedział, że Paryż w pełni ufa algierskim władzom jeśli chodzi o rozwiązanie kwestii zakładników. Dodał, że w najbliższych godzinach uda się do Berlina, by omówić interwencją militarną Francji przeciwko islamistom w Mali. Porywacze żądali zakończenia tej operacji.
Wcześniej algierska agencja APS, powołując się na władze prowincji Illizi, informowała, że ok. 30 Algierczykom udało się uciec z kompleksu położonego ok. 40 km od pola gazowego In Amenas, na którym zatrudnieni byli obecni zakładnicy. Zdaniem telewizji Ennahar zbiegło 40 algierskich pracowników, w większości kobiety pracujące jako tłumaczki.
Według algierskich źródeł w siłach bezpieczeństwa islamiści domagają się, by umożliwiono im bezpieczny wyjazd z kompleksu, razem z zakładnikami.
Nie ustalono liczby zakładników ani ich narodowości. Algierskie władze twierdzą, że powiązani z Al-Kaidą porywacze przetrzymują ok. 20 cudzoziemców, a sami porywacze mówią, że w ich rękach jest 41 obcokrajowców. Podawano także, że w grupie zakładników są Algierczycy, ale - według różnych źródeł - byli oni od środy uwalniani w małych grupach lub pozwolono im swobodnie poruszać się po terenie zakładu, ale bez prawa wyjścia na zewnątrz.
BBC informowała, że w wśród zakładników są Brytyjczycy, Japończycy, Amerykanie, Francuzi i Norwegowie. Austriackie MSZ przekazało, że w grupie zakładników znajduje się także 36-letni Austriak.
Dwaj pracownicy kompleksu gazowego, Brytyjczyk i Algierczyk, zginęli w środę o świcie w czasie ataku przeprowadzonego przez terrorystów na eskortowany przez algierskie siły bezpieczeństwa autobus przewożący pracowników pola gazowego. Później napastnicy zaatakowali kompleks, w tym miejsce zakwaterowania pracowników, niedaleko granicy z Libią.
Porywacze twierdzili, że atak był reakcją na rozpoczętą 11 stycznia operację francuskich wojsk na północy Mali, kontrolowanej od wiosny przez islamistów. Za pośrednictwem telewizji Al-Dżazira zażądali wycofania się algierskich wojsk otaczających kompleks.
Pole gazowe eksploatowane jest przez algierski koncern Sonatrach, brytyjski BP i norweski Statoil.