Aleksiej Nawalny "wygląda jak szkielet". Relacja z sądu
Osadzony w kolonii karnej rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny wziął udział w rozprawie sądowej online. Sąd rozpatruje apelację prawników Nawalnego w sprawie domniemanego zniesławienia weterana wojennego. Na nagraniu z rozprawy widać, że opozycjonista mocno stracił na wadze.
Sprawa rozpatrywana przez sąd dotyczy wyroku, jak zapadł 20 lutego. Uznano wówczas, że Nawalny jest winny zniesławienia kombatanta II wojny światowej Ignata Artiomienki. Na opozycjonistę nałożono za to grzywnę w wysokości 850 tys. rubli.
Z informacji przekazanych przez niezależną telewizję Dożd wynika, że ekranu, na którym wyświetlano Nawalnego w sali sądowej nie można było fotografować. Z opisu dowiadujemy się, że działacz opozycyjny jest wychudzony, ale odrosły mu już włosy. Sam Nawalny rozmawiając z obecną w sądzie żoną Julią miał powiedzieć, że "wygląda jak szkielet". Z jego relacji wynika, że waży obecnie 72 kilogramy.
W czwartek na stronie internetowej Navalny.com pojawiła się informacja, że przeciwko Nawalnemu i jego współpracownikom Iwanowi Żdanowowi i Leonidowi Wołkowowi, wszczęte zostało kolejne postępowanie karne. Opozycjoniści podejrzewani są oficjalnie o "założenie organizacji społecznej zagrażającej prawom obywateli".
Nawalny zakończył protest głodowy
Aleksiej Nawalny 23 kwietnia zakończył protest głodowy, który trwał od 31 marca. Decyzję podjął po tym, jak drastycznemu pogorszeniu uległ stan jego zdrowia. Nawalny odbywa karę 2,5 roku więzienia. Głodówka była protestem przeciwko niedopuszczaniu do niego jego lekarzy. Opozycjonista skarżył się na bóle pleców, niesprawność prawej nogi i pozbawianie go snu, jednak nie udzielano mu pomocy lekarskiej
Wyrok na Nawalnego zapadł na krótko po tym, jak wrócił do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia go przez rosyjskie służby specjalne.
Zobacz też: Pełny powrót do szkół wkrótce? Ekspert o słowach Czarnka: to jeszcze za wcześnie
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski