Aleksander Kwaśniewski: wynik wyborów w Hiszpanii to sukces terrorystów

Od wczoraj rozmawiamy na ten temat, minister obrony narodowej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, z naszymi sojusznikami z USA, wczoraj była rozmowa ministra Siwca z Condoleezą Rice, wiem że ministerstwo obrony będzie prowadziło takie rozmowy, MSZ. Musimy być przygotowani również na okoliczność, gdy Hiszpanie decydują się tą ważną część naszej strefy stabilizacyjnej opuścić - powiedział prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, gość "Salonu Politycznego Trójki".

Jolanta Pieńkowska:Pierwsze komentarze po wyborach w Hiszpanii są takie, że wygrała je Al-Kaida, jeśli Hiszpanie zdecydują się wycofać swoje wojska z Iraku, to co wtedy zrobimy my?

Aleksander Kwaśniewski:Niewątpliwie ten zwrot należy tłumaczyć atakiem terrorystycznym, może tym, że władza od początku nie starała się formować bardziej ostrożnie opinii na temat udziału ETY. W jakimś sensie jest to niewątpliwie sukces terrorystów ponieważ to był ich cel. Oni chcieli wpłynąć na wybory hiszpańskie i to się udało. Z drugiej strony mam takie wrażenie po wyborach w Hiszpanii, po rozmowach, które miałem kilka miesięcy temu, że takie, że partia rządząca była zbyt optymistyczna i pewna siebie. Nie wydaje mi się, żeby to był tylko jedyny powód tej zmiany preferencji wyborczych, ale tego już nikt nie udowodni.

Jolanta Pieńkowska:Ale efekt jest taki, że Hiszpanie zapowiadają - wycofujemy się z Iraku.

Aleksander Kwaśniewski:Tak, to jest oczywiście zapowiedź bardzo ważna, podlegająca jeszcze dyskusji, pamiętajmy, że ona była częścią kampanii wyborczej, a musi być rozpatrywana jako część obowiązków Hiszpanii, które ten kraj wziął na siebie. Ja wierzę, że w ogóle jest szansa na zwiększenie roli NATO w Iraku, a Hiszpania jest ważnym członkiem NATO, być może nie obecność samych żołnierzy hiszpańskich w Iraku, ale w ramach zwiększenia zaangażowania NATO-wskiego. Ale problem jest ważny, informuję, że od wczoraj rozmawiamy na ten temat, minister obrony narodowej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, z naszymi sojusznikami z USA, wczoraj była rozmowa ministra Siwca z Condoleezą Rice, wiem że ministerstwo obrony będzie prowadziło takie rozmowy, MSZ, musimy być przygotowani również na okoliczność, gdy Hiszpanie decydują się tą ważną część naszej strefy stabilizacyjnej opuścić.

Jolanta Pieńkowska:I kogo wtedy poprosimy o pomoc, bo to jest 1300 żołnierzy, a minister Zemke zapowiadał wczoraj, że ani jeden żołnierz więcej nie pojedzie?

Aleksander Kwaśniewski:Na pewno nie pojedzie, bo my pracujemy według planu i nie jesteśmy w stanie zmieniać te plany i wysyłać więcej żołnierzy. Nie mamy ich przygotowanych mówiąc wprost, poza tym to też byłoby niepoważne. Cały czas rozmawiamy z nowym sekretarzem NATO o większym zaangażowaniu Sojuszu.

Jolanta Pieńkowska:A jeśli Sojusz powie nie?

Aleksander Kwaśniewski:Ja myślę, że może powiedzieć tak, a jeśli powie tak, to w tej sytuacji, która się w tej chwili która się kroi, żeby rozwiązać istotny problem, nie może być tak, że nie można dziś zostawić Iraku w stanie destabilizacji, kiedy naszym zadaniem jest destabilizowanie.

Jolanta Pieńkowska:Ale nie będzie takiej sytuacji, ze w naszej strefie będzie 1300 żołnierzy mniej?

Aleksander Kwaśniewski:Być może jest możliwość zmniejszenia o jakąś część kontyngentu. Nie sądzę, by była to 1300-osobowa grupa, poza tym oni są skoncentrowani w jednym rejonie, pamiętajmy, że tam są ciągle Amerykanie, którzy będą chcieli jeśli będzie trzeba zwiększyć swoją odpowiedzialność.

Jolanta Pieńkowska:I są Brytyjczycy.

Aleksander Kwaśniewski:I są Brytyjczycy, ale głównie można liczyć na Amerykanów, choć ja nie jestem zwolennikiem zwiększania ich obecności w polskiej strefie. To powoduje różne komplikacje natury psychologicznej. Relacje amerykańsko-irackie są naprawdę skomplikowane.

Przeczytaj całą rozmowę

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)