Aleksander Kwaśniewski robi interesy z ludźmi Wiktora Janukowycza
To byłoby niemoralne gdybym żył tylko z pensji byłego prezydenta - mówi Aleksander Kwaśniewski. W ten sposób odnosi się do swojej współpracy z ukraińskim koncernem gazowym Burisma. Od stycznia Kwaśniewski zasiada w tak zwanej niezależnej radzie dyrektorów. Ma ona charakter doradczy.
14.05.2014 | aktual.: 14.05.2014 19:23
Były prezydent oświadczył na konferencji prasowej, iż nie widzi nic złego w dzieleniu się swoją wiedzą. - Uważam siebie za człowieka aktywnego, zaradnego i kompetentnego, który ma jeszcze wiele rzeczy do zrobienia. Jeżeli są instytucje czy ludzie zainteresowani moją wiedzą i doświadczeniem nie widzę żadnych przeszkód żeby z takiej działalności rezygnować - oznajmił polityk.
Kwaśniewski powiedział, że w skład niezależnej rady dyrektorów spółki, która ma zadania doradcze, wszedł w styczniu tego roku. - Moje zadanie to jest mówienie o prognozach politycznych, analizach politycznych, a więc o czyś, na czym się znam - wyjaśnił.
Były prezydent podkreślił, że działalność spółki jest ważna, bo jest to największy wydobywca gazu ukraińskiego na potrzeby tego kraju. Im spółka będzie mogła wydobywać więcej gazu i w ten sposób uniezależnić Ukrainę od Rosji, tym lepiej - argumentował.
Kwaśniewski mówił, że Mykoła Złoczewski był przez dwa lata ministrem w rządzie Mykoły Azarowa, ale stracił to stanowisko przez złe relacje z ówczesnym prezydentem Wiktorem Janukowyczem. - Ze względu na to, że był zbyt niezależną osobą - podkreślił. - To nie był człowiek Janukowycza - dodał Kwaśniewski.
Złoczewski - jak tłumaczył - cały czas prowadzi działalność na Ukrainie, nie ukrywa się i był w ostatnich miesiącach w Warszawie.
Pytany ile zarabia w ukraińskiej spółce, Kwaśniewski powiedział, że jest to objęte tajemnicą handlową. Jak zaznaczył, posiada tylko jedno konto, które jest w polskim banku i płaci w Polsce podatki.
Burmisa jest zarejestrowana na Cyprze i należy do innej spółki, której właścicielem jest Mykoła Złoczewski. Był on ministrem do spraw energii w administracji Wiktora Janukowycza.
Praca Aleksandra Kwaśniewskiego dla ukraińskiej spółki gazowej to wysoce niezręczna sytuacja - ocenił premier Donald Tusk. Zastrzegł, że nie komentuje nigdy tego, kto u kogo pracuje i ile zarabia. - Ale fajnie to nie wygląda, nie ma co się oszukiwać - powiedział. Zwrócił też uwagę na "dwuznaczność" sytuacji. - Parlament Europejski zlecił misję panu prezydentowi Kwaśniewskiemu, która polegała między innymi na tym, żeby badać, na ile praworządne są działania Janukowycza w czasie procesu Julii Tymoszenko. Na pewno wszyscy chcielibyśmy, żeby o prezydencie Kwaśniewskim w Europie myślano, że jest w stu procentach obiektywny i nie kieruje się żadnymi innymi przesłankami - podkreślił premier.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński, odniósł się do tej informacji, mówiąc: "to smutne". Jak dodał, momentem najlepszym w dorobku Kwaśniewskiego jest to, co uczynił w trakcie pomarańczowej rewolucji. Jednak - zdaniem Kaczyńskiego - jeżeli zaangażowanie na Ukrainie miało się wiązać z uzyskiwaniem osobistych korzyści, to można nad tym tylko bardzo ubolewać.
Oświadczenie Biura Aleksandra Kwaśniewskiego
W oświadczeniu Biuro Aleksandra Kwaśniewskiego poinformowało, że udział w niezależnej Radzie Dyrektorów jest odpłatny. "Prezydent Aleksander Kwaśniewski wszystkie swoje dochody opodatkowuje w Polsce i właściwe organy mają w tej sprawie pełną informację. Żadne ustawy nie wymagają od byłych prezydentów składania publicznie jawnych oświadczeń majątkowych" - napisano w oświadczeniu.
Podkreślono, że obecność Kwaśniewskiego w niezależnej Radzie Dyrektorów nie tworzy jakiegokolwiek konfliktu interesów. Jak zaznaczono, nie ma sprzeczności w analizach, które b. prezydent przedstawia publicznie na różnych forach i tych, które są materiałem do dyskusji dla władz Burismy.
Biuro poinformowało, że b. prezydent jest członkiem niezależnej Rady Dyrektorów (Independent Board of Directors) Holdingu Burisma od stycznia 2014 roku. Podano, że Burisma jako holding istnieje od 2006 r.; wcześniej jako firmy wydobywające gaz na terenie Ukrainy od 2002 roku r.
Wzięli pod lupę syna wicepremiera USA. Pojawił się Kwaśniewski
"Przy okazji ujawnienia związków Huntera Bidena, syna wiceprezydenta USA z Burisma Holdings - największą prywatną firmą produkującą gaz na Ukrainie - wyszło na jaw, że jednym z dyrektorów spółki jest były prezydent Polski" - czytamy na portalu niezalezna.pl, który cytuje amerykański portal Buzzfeed.
Burisma Holdings Limited zajmuje się poszukiwaniem i wydobyciem ropy naftowej i gazu. Firma angażuje się również m.in. w wiercenie szybów naftowych czy produkcje skroplonego gazu ziemnego.
BH jest w całości kontrolowana przez inną cypryjską spółkę Brociti Investments Limited, która należy do Mykoły Złoczewskiego. Był on ministrem ds. ekologii i zasobów naturalnych w rządzie odsuniętego od władzy wraz z Janukowyczem premiera Ukrainy Mykoły Azarowa.
Najmłodszy syn wiceprezydenta USA, Joe Bidena został członkiem zarządu Burisma Holdings 18 kwietnia. Amerykańscy dziennikarze - przeglądając cypryjskie dokumenty - natrafili na Aleksandra Kwaśniewskiego. Figuruje on jako jeden z dyrektorów spółki. Dołączył do władz 2 stycznia.
Jak podaje Buzzfeed, w dokumentach widnieje adres "Royal Wilanów" należący do Jolanty Kwaśniewskiej. Amerykański portal zwraca m.in. uwagę na zaangażowanie Kwaśniewskiego w zbliżenie Ukrainy do UE w czasach, kiedy Janukowycz był prezydentem. Pisze też o wysiłkach polskiego prezydenta wkładanych w uwolnienie Julii Tymoszenko.
Źródło: IAR, PAP, niezalezna.pl,buzzfeed.com