Aleksander Kwaśniewski o raporcie ws. CIA: wtedy z USA wspólnie walczyliśmy z terroryzmem
- Po zamachach z 11 września 2001 roku cały Zachód uznał, że trzeba zacieśnić współpracę wywiadowczą. USA zwróciły się do nas z prośbą o znalezienie spokojnego miejsca dla działań wobec osób, które deklarowały współpracę - powiedział na konferencji w Sejmie były prezydent Aleksander Kwaśniewski, komentując raport o działaniach CIA wobec więźniów podejrzanych o przygotowanie zamachów.
Aleksander Kwaśniewski przypomniał, że w czasie zamachów z 11 września w USA zginęli też Polacy. - Warto o tym pamiętać, aby zachować równowagę w czasie dyskusji nad raportem. Tuż po zamachach wszyscy na świecie mówili: "Jesteśmy nowojorczykami". Członkowie NATO uznali, że USA są w stanie wojny z terrorystami. Niektórzy mówili, że grozi nam III wojna światowa i wszyscy na Zachodzie uznali, że trzeba zacieśnić współpracę wywiadowczą na wszystkich szczeblach, aby przeciwdziałać kolejnym atakom – mówił były prezydent.
Dodał, że wtedy polski wywiad rozpoczął współdziałanie z amerykańskimi służbami jeszcze silniej, choć już wcześniej obie strony nawiązały kontakty w Kuwejcie czy na Haiti.
- USA zwróciły się do nas z prośbą o znalezienie spokojnego miejsca dla działań wobec osób, które deklarowały współpracę - stwierdził Kwaśniewski.
Mówił, że Polska zgodziła się na znalezienie miejsca w ramach wzmocnionej współpracy wywiadowczej z USA. Zapewniał, że Polska chciała od Amerykanów, by przetrzymywani na naszym terytorium byli traktowani zgodnie z prawem, jak jeńcy wojenni. Dodał, że Amerykanie nie podpisali memorandum z takimi postulatami, ale przyjęli dokument "pro memoria".
Były prezydent odniósł się także do finansowania placówki w Polsce przez Amerykanów. Zapewnił, że wszystko odbywało się zgodnie z prawą, a środki lokowane były na oficjalnych kontach.
W czasie konferencji na temat raportu wypowiedział się także ówczesny premier Leszek Miller. Stwierdził, że w Polsce nie było więzień CIA. - Za czasów Obamy podejrzanych o terroryzm się nie przesłuchuje - zabija się ich bez sądu, za pomocą dronów. Giną przy okazji całe rodziny - stwierdził Miller. Dodał, że "Osama Bin Laden nie był osądzony, ale zastrzelony na miejscu. Władze Polski, prezydent, wiedzą o działaniach amerykańskich służb".