"Do końca dekady". Błyskawiczna odpowiedź Kremla na alarm z Berlina
- Siły rosyjskie będą w stanie zaatakować terytorium NATO najpóźniej do końca tej dekady - stwierdził w poniedziałek szef niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) Bruno Kahl, dodając, że Moskwa traktuje Zachód jako wroga. Reakcja Kremla była błyskawiczna: oskarżono Sojusz, że to on dąży do konfrontacji z Rosją.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
- Rosja ze swoją infrastrukturą militarną nigdy nie zbliżała się do NATO. Ten proces wyglądał zawsze odwrotnie. Chodzi o fale rozszerzeń NATO i zbliżanie się infrastruktury wojskowej NATO do granic Federacji Rosyjskiej. To pokazuje jasno, kto stanowi zagrożenie dla kogo - stwierdził propagandowo rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w czasie spotkania z dziennikarzami. Tak odniósł się do słów szefa niemieckiego wywiadu, które padły w poniedziałek podczas posiedzenia komisji parlamentarnej w Berlinie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
- Twierdzenie zatem, że to rosyjskie siły zbrojne stanowią zagrożenie dla kogokolwiek, jest absolutnie błędne, nielogiczne i - co najważniejsze - przeczy całemu biegowi historii, która doprowadziła do konfrontacji, której wszyscy obecnie doświadczamy - próbował przekonywać Pieskow.
Alarmujące słowa szefa niemieckiego wywiadu
Posiedzenia komisji Bundestagu, która zajmuje się służbami, zazwyczaj są niejawne. Jednak raz w roku szefowie tych służb odpowiadają na pytanie parlamentarzystów publicznie. Takie publiczne wysłuchanie w Bundestagu odbyło się w poniedziałek.
Podczas wysłuchania z ust szefa niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) Bruno Kahla padły alarmujące słowa. Oświadczył on, że Rosja będzie w stanie "zaatakować terytorium NATO najpóźniej do końca tej dekady". Dodał też, że "Kreml postrzega Zachód, a zatem także Niemcy, jako wroga".
Źródło: reuters.com, PAP