PolskaAlarm bombowy przerwał spotkanie wyborcze PiS

Alarm bombowy przerwał spotkanie wyborcze PiS

Fałszywa informacja o bombie podłożonej w budynku Wojewódzkiego Domu Kultury w Kielcach zakłóciła spotkanie wyborcze kandydatów PiS do Parlamentu Europejskiego. Bomby nie znaleziono, policja poszukuje sprawcy alarmu.

Alarm bombowy przerwał spotkanie wyborcze PiS
Źródło zdjęć: © PAP

03.06.2009 | aktual.: 03.06.2009 21:44

Spotkanie w Domu Kultury rozpoczęła emisja filmu pt. "Nocna zmiana" o obaleniu rządu Jana Olszewskiego, później głos zabrał przewodniczący klubu PiS Przemysław Gosiewski.

W swoim przemówieniu Gosiewski powiedział m.in. że 7 czerwca - w dniu wyborów do PE - Polacy dokonają wyboru pomiędzy wizją silnej Polski Jarosława Kaczyńskiego i wizją Polski uległej, którą - mówił - reprezentuje premier Donald Tusk.

Nawiązał też do "Nocnej zmiany". - Zobaczmy jak dzisiaj ten film jest aktualny pomimo upływu 17 lat. Widzieliśmy na tej naradzie pana Donalda Tuska, pana Waldemara Pawlaka, pana Stefana Niesiołowskiego i pana Lecha Wałęsę. Zapytajcie, kto dzisiaj Polską rządzi i zobaczymy tych samych, którzy wówczas, w nocy z 4 na 5 czerwca obalali rząd Jana Olszewskiego - mówił Gosiewski.

W trakcie przemówienia Gosiewskiego, mniej więcej po godzinie od rozpoczęcia spotkania, na sali pojawili się policjanci w związku z informacją o podłożeniu bomby w budynku. Gdy zakończył wystąpienie uczestnicy spotkania musieli opuścić budynek.

- Uważam, że to jest próba zakłócenia naszej konwencji - powiedział Gosiewski. Według niego trzeba dokładnie wyjaśnić, kto wywołał alarm. Ubolewał przy tym, że dowódca akcji nie chciał mu szczegółowo przedstawić sytuacji.

"Jedynka" na liście PiS w okręgu małopolsko-świętokrzyskim Zbigniew Ziobro poproszony o komentarz do sprawy, powiedział, że we wtorek Róża Thun (kandydatka PO) i Joanna Senyszyn (kandydatka SLD) "usiłowały zakłócić" konwencję PiS w Krakowie wchodząc "z bombowym rozmachem" do sali. - Dzisiaj widzę, że następuje eskalacja tego rodzaju działań ze strony naszych politycznych "przyjaciół". Nie spodziewałem się, że nasza konkurencja będzie uciekała się do tworzenia fałszywych alarmów bombowych - powiedział.

Według niego "takie nieuczciwe metody stosowane w kampanii nie są niczym nadzwyczajnym po stronie PO". - Wyrazem tego jest nieustanne wykorzystywanie prokuratury w trakcie mojej kampanii poprzez intensywne wzywanie mnie w okresie, kiedy miałem liczne poumawiane spotkania z wyborcami - powiedział.

Uczestnicy spotkania przeszli przed pobliski pomnik Czwórki Legionowej, gdzie politycy kontynuowali przemówienia.

Ziobro przekonywał, że przed Polską nadal jest wielka szansa, z której trzeba skorzystać i dlatego należy pójść do wyborów. Według niego polscy rolnicy otrzymują jedną trzecią tego, co ich koledzy znad Sekwany, a polscy przedsiębiorcy w Niemczech mogą być najwyżej podwykonawcami. - Naszym zadaniem jest dostać się do PE, aby tę sytuację zmieniać - powiedział. Zauważył też, że alarm bombowy to "efekt strachu przed powrotem PiS do rządów w Polsce".

Według rzecznika świętokrzyskiej policji nadkom. Krzysztofa Skorka przed godz. 19:00 na pogotowie ratunkowe zadzwonił mężczyzna z informacją, że w Domu Kultury jest bomba, która wybuchnie za 20 minut. Konieczne było sprawdzenie budynku przez pirotechników i psa. Żadnych podejrzanych materiałów nie znaleziono. Akcja trwała około dwóch godzin.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (71)