"Zwracam się do mojego wroga Busha. Walczysz z całym narodem, z południa na północ, ze wschodu na zachód i ja ci radzę wycofać oddziały z Iraku. Apeluję do Ameryki, aby nie stanęła w obliczu rewolucji irackiej" - przeczytał tekst posłania szejk Dżaber al-Chafadżi.
Na modłach nieobecny był sam al-Sadr, który przebywa obecnie w świętym mieście szyitów Nadżafie. Sadr zapowiedział Irakijczykom, którzy zignorowali jego wcześniejszy apel o walkę z okupantami, że "skończą w piekle".