Al‑Qaedy macki w Indonezji
W Indonezji działają grupy terrorystyczne, powiązane z al-Qaedą - ostrzegł szef wywiadu kraju, generał Abdullah Hendropriyono.
Generał w środę został przyjęty przez prezydent kraju Megawati Sukarnoputri, której przedstawił dane wywiadu w tej sprawie. Wynika z nich, że w Indonezji - największym islamskim kraju świata - ma działać siatka Osamy bin Ladena, mająca powiązania z lokalnymi radykałami islamskimi.
Siatka ta - twierdzi generał - jest między innymi odpowiedzialna za narastające w ostatnich tygodniach napięcia pomiędzy chrześcijanami i muzułmanami na wyspie Sulawesi (Celebes).
Na Sulawesi działają zagraniczni agitatorzy - nie jest wykluczone, że wywodzący się z al-Qaedy - uważa Hendropriyono.
Generał jest pierwszym przedstawicielem rządu Indonezji, który publicznie zasugerował, że al-Qaeda może być powiązana z niepokojami na tle religijnym w kraju. Lokalne ugrupowania islamskie kategorycznie zaprzeczają wszelkim zarzutom o powiązania z organizacją bin Ladena.
W ciągu ostatnich dwu lat na Sulawesi w walkach pomiędzy wyznawcami islamu i chrześcijanami zginęło już ponad tysiąc osób. W innej prowincji - na Molukach - od 1998 r. zginęło dwa tysiące osób. Głównym organizatorem pogromów chrześcijan na terenie obu prowincji jest organizacja bojowników islamskich Laskar Dżihad, mająca na głównej wyspie kraju - Jawie wojskowe obozy szkoleniowe. (reb)