Al‑Kaida ma 70‑120 tys terrorystów, część jest wciąż w USA
Śledztwo przeprowadzone na zlecenie Kongresu USA w związku z atakiem 11 września wykazało,że Al-Kaida wyszkoliła na całym świecie 70-120 tys. terrorystów. Część z nich nadal pozostaje na terytorium USA - podał w niedzielę senator Bob Graham.
14.07.2003 | aktual.: 14.07.2003 06:27
"Musimy przyjąć, że ludzie ci zostali rozmieszczeni na cały świecie, a część z nich została umieszczona w Stanach Zjednoczonych. Niektórzy z nich pozostają do dziś w USA" - powiedział amerykański senator w programie "Spotkanie z prasą" telewizji NBC.
Po wielomiesięcznym śledztwie i serii przesłuchań kongresowych komisje do spraw wywiadu Izby Reprezentantów i Senatu USA zakończyły w grudniu ub. r. opracowywanie raportu i 20 grudnia opublikowały jego streszczenie.
Pełny raport jest nadal utajniony, a Federalne Biuro Śledcze (FBI)
i Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA) wciąż badają jego treść, by zdecydować, czy ujawnienie informacji w nim zawartych nie naraziłoby na szwank bezpieczeństwa narodowego.
Graham, który przewodzi demokratom w senackiej komisji do spraw wywiadu i chce kandydować na prezydenta z ramienia Partii Demokratycznej, wielokrotnie krytykował rząd za zwłokę w opublikowaniu raportu.
W niedzielę ujawnił, że rząd zgodził się na umieszczenie w ostatecznej wersji raportu szacunków na temat liczby terrorystów przeszkolonych przez Al-Kaidę. Podkreślił zarazem, że szacunki te wskazują, iż rząd prezydenta George'a W. Busha "zagubił główny cel", gdy skoncentrował się na wojnie z Irakiem.
"Pozwoliliśmy Al-Kaidzie przegrupować się i odzyskać siły" - powiedział senator. "Przeprowadzili oni całą serię bardzo skomplikowanych operacji, wprawdzie jak na razie nie w Stanach Zjednoczonych, ale w jednej z nich, w Arabii Saudyjskiej, siedmiu Amerykanów poniosło śmierć".
Inny pretendent do roli demokratycznego kandydata na prezydenta, senator ze stanu Massachusetts John Kerry, powiedział w niedziel, że rząd powinien jak najszybciej wciągnąć inne kraje do okupacji Iraku, by w ten sposób odciągnąć uwagę napastników od żołnierzy amerykańskich.
"Musimy unikać wrażenia, że de facto chodzi o okupację amerykańską" - powiedział w programie "Późne wydanie" telewizji CNN Kerry, który jest jednym z 9 demokratycznych kandydatów do prezydentury.
"Obowiązkiem rządu USA i prezydenta jest niezwłoczne umiędzynarodowienie działań w Iraku, niedopuszczenie, by brano na cel żołnierzy amerykańskich, sprowadzenie do tego regionu innych ludzi, zwłaszcza mówiących po muzułmańsku i po arabsku żołnierzy muzułmańskich" - powiedział dosłownie.
"Prezydent najwyraźniej nie miał planu takich działań, a my płacimy teraz cenę za to" - podkreślił Kerry.