PolskaAktywiści szykują się na wykup koni

Aktywiści szykują się na wykup koni

Organizacje na rzecz zwierząt szykują się na wykup koni, które hodowcy i handlarze przywiozą na Jarmark do Skaryszewa, nieopodal Radomia. Uzbierali na ten cel ponad 325 tysięcy złotych.

Aktywiści szykują się na wykup koni
Źródło zdjęć: © PAP

06.03.2017 | aktual.: 06.03.2017 09:20

Przedstawicielka fundacji Tara - Iwona Kozińska powiedziała, że podczas poprzednich jarmarków zdarzało się, że konie były bite lub kopane. Według niej zwierzęta, które jadą na zachód Europy na przykład do Włoch, transportowane są w trudnych warunkach. Aktywiści twierdzą też, że w poprzednich latach spotykali się też z przypadkami źrebiąt zbyt wcześnie oddzielonych od matek. Według niej przemoc wobec koni potęguje też alkohol spożywany w okolicach jarmarku.

Powiatowy lekarz weterynarii w Radomiu - Grzegorz Zaborski wyjaśnia, że ewentualne sygnały o złym traktowaniu zwierząt docierają do niego zbyt późno, dopiero po zakończeniu jarmarku. Rozmówca dodaje, że nie docierają do niego alarmowe telefony w trakcie imprezy, ale nie wyklucza też, że zdarzają się przypadki złego traktowania zwierząt.

W ciągu dwóch dni - poniedziałku i wtorku - nad stanem zwierząt czuwać będzie około 20 weterynarzy z powiatu radomskiego. Pomagać im będzie także 20 osób z innych powiatów. Organizatorzy szacują, że hodowcy i handlarze przywiozą w tym roku około 400 koni. Z tych samych szacunków wynika też, że imprezę rokrocznie odwiedza od 10 do 15 tysięcy turystów. Aktywiści chcą wykupić zwierzęta w nocy, jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem jarmarku. Wykup koni można wesprzeć pod adresem www.pomagam.pl/fundacjatara. Ponad 325 tysięcy to blisko jedna trzecia tego co chcą zebrać organizacje na rzecz zwierząt. Zbiórkę sfinansowało blisko 5 tysięcy osób.

Według ustawy o ochronie przyrody znęcaniem się nad zwierzętami jest długie i uporczywe bicie. Nie wolno też bić zwierząt przedmiotami twardymi lub ostrymi w miejscach wrażliwych, na przykład po łbie, podbrzuszu czy częściach kończyn. Zabroniony jest też transport zwierząt, w tym zwierząt hodowlanych, rzeźnych i przewożonych na targowiska, przenoszenie lub przepędzanie zwierząt w sposób powodujący ich zbędne cierpienie i stres.

Za znęcanie się nad zwierzętami grozi grzywna lub kara ograniczenia albo pozbawienia wolności do lat 2. Jeżeli sprawca działa ze szczególnym okrucieństwem, grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.

Głos w sprawie zabrał poseł Platformy Obywatelskiej Michał Szczerba, członek Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt. W poniedziałek rano na antenie radiowej Jedynki powiedział, że Ustawa o ochronie zwierząt jednoznacznie określa, że zwierzę to istota żyjąca, a nie rzecz. Zakłada również humanitarne traktowanie zwierząt i odpowiedzialność poszczególnych służb państwowych.

Problemem jest natomiast brak współpracy tych służb. - Jarmark był wstydem, patologią przez wiele lat. Służby unikały odpowiedzialności - zaznaczył Szczerba. Co można zrobić? Jak podkreślił Szczerba, trzeba zwiększyć wymiar kar pozbawienia wolności za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem.

Poseł PO zwrócił uwagę, że jarmark miał dwie odsłony. Druga, czyli gehenna, odbywała się nocą, bez udziału weterynarza i policji. - Skaryszew stał się symbolem traktowania koni jak mięso - dodał Szczerba. Stwierdził też, że niewymaganie okazywania paszportów koni oraz brak punktów kontrolnych na jarmarku, o czym poinformował burmistrz miasta, to "zachęcanie do patologii, która istniała".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (55)