Akta z dedykacją w prezencie
Rośnie zakres ubytków w archiwach IPN spowodowanych "eksportem akt" do Niemiec. Jak się dowiedział "Nasz Dziennik", w połowie lat 90. strona niemiecka otrzymała od kierownictwa Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu "w prezencie" akta niemieckiego MSW z dedykacją: "w imię dobrej współpracy".
07.09.2006 | aktual.: 07.09.2006 03:38
Informacja na ten temat znajduje się w protokole lustracji archiwów GKBZpNP, sporządzonym w 1998 roku. Obecnie trwa analiza umów międzynarodowych zawartych pomiędzy PRL a RFN, mająca ustalić, czy istniały podstawy prawne do przesyłania archiwaliów za granicę.
Ostatnia kontrola, przeprowadzona w 1998 r., wskazywała na utratę ok.10 tys. tomów akt. Akta śledcze przekazywane do Niemiec dokumentowały nie tylko zbrodnie na ludności, ale także straty materialne wyrządzone w Polsce w ramach systemu niemieckich represji - twierdzą informatorzy "Naszego Dziennika". Musimy zdawać sobie sprawę, że dowody strat i zbrodni znajdują się dziś po stronie niemieckiej, ostrzega historyk związany z IPN.
Proceder wysyłki akt do Niemiec, jaki miał miejsce przed 2004 r., nie miał oparcia w umowie międzynarodowej, wynika z informacji Departamentu Prawno-Traktatowego MSZ, przygotowanej dla ministra sprawiedliwości w 2005 r. Co więcej, akta przesyłane przez blisko 30 lat do Ludwigsburga nie mają zagwarantowanej "ścieżki powrotu", ponieważ nie pozostają w dyspozycji niemieckiego wymiaru sprawiedliwości, lecz rozsiane są po archiwach - informuje "Nasz Dziennik". (PAP)