Akt oskarżenia ws. Jakuba W. i Michała F. za szydzenie z Ukrainek już w sądzie
Do stołecznego sądu wpłynął akt oskarżenia wobec prezenterów Jakuba W. i Michała F. oskarżonych o znieważenie w audycji radiowej innych osób z powodów narodowościowych. Chodzi o szydzenie z pracujących w Polsce Ukrainek. Podsądnym grozi do trzech lat więzienia.
09.11.2012 | aktual.: 09.11.2012 11:28
O wpłynięciu aktu oskarżenia do jednego z sadów rejonowych na stołecznej Pradze poinformowała Joanna Adamowicz z wydziału prasowego Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. Na wstępnym etapie sąd sprawdzi formalną poprawność aktu oskarżenia.
W śledztwie obaj prezenterzy nie przyznali się do zarzutów postawionych im w październiku. Jakub W. skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień. Michał F. złożył krótkie wyjaśnienia. Nie zastosowano wobec nich żadnych środków zapobiegawczych.
Kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności do lat trzech dla tego, kto "publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości".
W czerwcu w programie Radia Eska Rock, nawiązując do wygranego przez Ukrainę meczu ze Szwecją na Euro 2012, W. mówił m.in., że "zachował się jak prawdziwy Polak" i "wyrzucił swoją Ukrainkę". F. dodał: "Ja po złości jej dzisiaj nie zapłacę" oraz: "Powiem ci, że gdyby moja była chociaż odrobinę ładniejsza, to jeszcze bym ją zgwałcił".
Wywołało to oburzenie w Polsce i na Ukrainie; protestowało ukraińskie MSZ i zażądało przeprosin. W ocenie polskiego MSZ wypowiedzi te były "skandaliczne i chamskie".
Zarząd radia przeprosił wszystkich, którzy poczuli się urażeni. Dyrektor programowy radia Marcin Bisiorek tłumaczył: "nie było naszym zamiarem obrażanie honoru ani godności narodu ukraińskiego, do którego mamy wielki szacunek". Wyrażając "głębokie ubolewanie w związku z zaistniałą sytuacją", wyjaśniał, że audycja ma charakter satyryczny, a prezenterzy często wcielają się w różne role, aby obnażyć i wyśmiać małostkowość niektórych Polaków oraz krzywdzące schematy, którymi się kierują. Potem jednak program zdjęto z anteny.
W. przeprosił wszystkich Ukraińców dotkniętych jego poczuciem humoru. Podkreślał jednak, że jego audycja nie jest dla każdego i ma charakter satyryczny. O swojej miłości do narodu ukraińskiego na antenie radia zapewniał F.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji uznała wypowiedzi W. i F. za naruszenie zapisów ustawy o radiofonii i telewizji. Rada nałożyła też na Eskę Rock 75 tys. zł kary za treści obraźliwe dla osób narodowości ukraińskiej i kobiet w ogóle (radio może się odwołać). Rada Etyki Mediów uznała słowa dziennikarzy za przejaw ksenofobii, rażące chamstwo i typową mowę nienawiści.
Program "Poranny WF" był krytykowany już wcześniej; KRRiT dwukrotnie nakładała na radiostację karę w wysokości 50 tys. zł za wypowiedzi obu prezenterów z 2011 r. na temat ciemnoskórego rzecznika Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvina Gajadhura. Mówili o nim: "Zadzwońmy do Murzyna" i sugerowali, że jego telefon działa w "buszmeńskiej sieci dla czarnych", a "audycję dzisiejszą sponsoruje warszawski oddział ku klux klanu". Za te słowa zostali oni w maju br. oskarżeni przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Praga-Południe o znieważenie osoby ze względu na przynależność rasową i narodową.