Akt oskarżenia dla lekarza za "lewe zwolnienie" Rywina
O poświadczenie nieprawdy stołeczna
prokuratura oskarży w najbliższych dniach lekarza, który w 2005 r.
wystawił zwolnienie lekarskie Lwu Rywinowi. Nie znaleziono
dowodów, by Rywin podżegał Sławomira R. do tego przestępstwa - za
które grozi do 5 lat więzienia.
Jeszcze w tym tygodniu Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga- Północ przygotuje akt oskarżenia- powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur. Dodała, że w poniedziałek lekarz zapoznał się z aktami sprawy, co było ostatnią czynnością śledztwa.
Gdy w styczniu tego roku postawiono Sławomirowi R. zarzut poświadczenia nieprawdy i utrudniania postępowania, nie przyznał się on do winy i złożył wyjaśnienia. Prokuratura zawiesiła wtedy R. (lekarza z ponad 40 latami praktyki) w prawie wykonywania zawodu. Zarzut był m.in. wynikiem opinii biegłego z medycyny sądowej. Nie ujawniono szczegółów tej opinii.
O podejrzeniu fałszerstwa w zwolnieniu lekarskim Rywina z 7 września 2005 r., wystawionym przez lekarza z zakładu opieki zdrowotnej na warszawskiej Pradze-Północ, zawiadomił prokuraturę Sąd Okręgowy (SO) w Warszawie.
Dzięki temu zwolnieniu Rywin nie stawił się wtedy na zarządzonych przez sąd badaniach lekarskich, które miały ustalić, czy może on odbywać karę 2 lat więzienia za pomocnictwo w płatnej protekcji wobec Agory. Nieobecność Rywina na tych badaniach sąd uznał za nieusprawiedliwioną, m.in. po przesłuchaniu lekarza, który wystawił zwolnienie. SO badał, czy stan zdrowia pozwala Rywinowi na odbywanie kary. Powtórzenie tej procedury nakazał w maju 2005 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie, zwalniając Rywina z więzienia, w którym spędził on 43 dni. Według "Gazety Wyborczej", na zwolnieniu była adnotacja, że Rywin "może chodzić". Mieszka on w podwarszawskim Konstancinie, a do R. wybrał się do przychodni na odległej Pradze. Uznano zatem, że jeśli Rywin mógł się stawić na Pradze, mógł też następnego dnia pojawić się na badaniach zleconych przez sąd.
Ostatecznie Rywin trafił ponownie do celi 3 listopada 2005 r., po tym, gdy 31 października 2005 r. Sąd Okręgowy w Warszawie wydał nakaz doprowadzenia go do więzienia. Sąd uznał, że uchyla się on od badań lekarskich, przez co utrudnia postępowanie.
W lutym 2006 roku sąd penitencjarny zdecydował, że Rywin nie może przerwać odbywania kary. Obrońcy Rywina złożyli taki wniosek, uzasadniając to złym stanem jego zdrowia.
W 2004 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie skazał Rywina na dwa lata więzienia za pomocnictwo w płatnej protekcji wobec Agory ze strony nieustalonej grupy osób. W październiku 2005 r. Sąd Najwyższy oddalił kasację Rywina i utrzymał wyrok. SN podzielił ustalenia sądu apelacyjnego, który czyn Rywina zakwalifikował jako pomoc w płatnej protekcji osobom niezdefiniowanym z imienia i nazwiska. Najważniejsza dla sądu jest pewność, iż osoby te istnieją - podkreślił SN. Obecnie białostocka prokuratura bada, czy ktoś wysłał Rywina do Agory.