Ahmadineżad czeka na odpowiedź Busha
Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad powiedział, że czeka na reakcję prezydenta USA George'a W. Busha na swój list, w którym zostały nakreślone sposoby wyjścia z obecnego kryzysu w stosunkach między Teheranem i Waszyngtonem.
09.05.2006 | aktual.: 09.05.2006 14:09
Biały Dom potwierdził w poniedziałek wieczorem, że otrzymał tego dnia list z Iranu, ale odniósł się sceptycznie do zawartych w nim treści, podkreślając, że nie podejmuje on najważniejszej kwestii - irańskiego programu atomowego.
Teheran podkreślał, że w liście do Busha irański prezydent poszukuje "nowych dróg wyjścia z obecnej, delikatnej sytuacji na świecie".
Sekretarz stanu USA Condoleezza Rice poinformowała, że list Ahmadineżada liczy 17-18 stron i obejmuje kwestie historyczne, filozoficzne i religijne, ale nie zawiera niczego, co może doprowadzić do nowego otwarcia w sensie dyplomatycznym.
Amerykanie podejrzewają Iran o dążenie do wejścia w posiadanie broni jądrowej; Teheran konsekwentnie zaprzecza.
Ahmadineżad, pytany przez dziennikarzy o swój list do Busha odpowiedział: Zaczekamy na reakcję adresata i będziemy działać na podstawie tej reakcji.
Sprawa programu nuklearnego Iranu trafiła do Rady Bezpieczeństwa ONZ. Rosja i Chiny sprzeciwiają się jednak w tym gremium rezolucji brytyjsko-francuskiej, popieranej przez USA, w której Iran zostałby prawnie zobowiązany do wstrzymania wzbogacania uranu.
Ahmadineżad wypowiedział się przed odlotem do Indonezji, gdzie będzie zabiegał o poparcie tego najludniejszego islamskiego kraju na świecie dla polityki Teheranu. W poniedziałek indonezyjski minister spraw zagranicznych Hassan Wirajuda poparł prawo Iranu do rozwijania technologii nuklearnych w celach pokojowych.