Agresja uczniów w polskich szkołach
Nauczycielka z Suwałk znieważona przez uczniów gimnazjum podczas lekcji poskarżyła się sądowi. Lżyli ją, obnażali się, wychodzili z klasy, gadali przez telefony, oddawali mocz - wszystko podczas lekcji. Co się dzieje w szkolnych klasach? - o tym czytamy w "Polityce".
24.10.2012 | aktual.: 24.10.2012 10:04
Według raportu CBOS z 2011 r., aż 40 proc. uczniów uznaje przemoc za poważny problem polskiej szkoły, 19 proc. nauczycieli zgadza się z uczniami co do powagi problemu. Co piąty uczeń skarży się, że doznał psychicznej przemocy ze strony nauczyciela. A odwrotnie? Nauczyciele przyznają - spis przewinień suwalskich gimnazjalistów nie jest niczym niezwykłym. Tyle że o tym oficjalnie się nie mówi. Istnieje problem „gnojków”, z którymi nikt sobie nie radzi.
W jednym z krakowskich gimnazjów nauczyciele opowiadają o klasie, którą nazywa się "latające krzesła". - Człowiek idzie tam po to, żeby wyrecytować materiał do ścian i modli się, żeby bezpiecznie przetrwać 45 minut. Wychodzi wypompowany psychicznie - mówią.
Ten problem powoduje, że wracają pytania, czy powstanie gimnazjów miało w ogóle sens i teraz coraz częściej nauczyciele uważają, że to był błąd. W 6,5 tys. polskich gimnazjów uczy się ponad 1,2 mln podrostków, którzy przychodzą tam jako dzieci i przez trzy lata przeżywają najbardziej burzliwy okres dorastania.
Jak tłumaczy w "Polityce" krakowski historyk, uczniowie "najpierw się obwąchują, a potem zaczynają ustalać hierarchię w nowym miejscu". A to zachowanie bywa bardzo brutalne.