Wstrząs dla oficerów NATO. Dziennikarze ujawnili tożsamość Marii Adeli
Ta kobieta znakomicie czuła się w sytuacjach towarzyskich i lubiła przebywać w wysokich sferach. Oficjalnie zajmowała się biżuterią i działalnością charytatywną, w rzeczywistości infiltrowała NATO i wkradała się do wpływowych grup u władzy na całym świecie. Poznanie jej prawdziwej tożsamości zajęło miesiące, ale już wiadomo, że to szpieg Putina. Jedno jest pewne - w szeregach Sojuszu kobieta na pewno wywołała niemałe poruszenie.
Do ustalenia tego, kim jest ta atrakcyjna dama, doszło dzięki połączonym siłom międzynarodowego dziennikarstwa śledczego. Redakcje "Der Spiegel", "La Repubblica", "Insider" i holenderska niezależna grupa dziennikarzy Bellingcat ustaliły, że kobieta prowadziła operacje w różnych miejscach świata. Jej historię opisał też na Twitterze dziennikarz Eliot Hoggins, podając, że teraz kobieta mieszka w luksusowym apartamencie w Moskwie.
W rezultacie nie okazała się być dobrym agentem. Dziennikarzom udało się ustalić jej prawdziwe personalia. Być może jednak odniosła na swojej zawodowej drodze pewne sukcesy, bo działała na wielu frontach.
Maria Adela Kuhfeldt Rivera, wdowa, z zawodu jubilerka, to córka niemieckiego ojca i peruwiańskiej matki, urodzona w Callao w Peru i porzucona przez matkę podczas igrzysk olimpijskich w 1980 roku w Moskwie, tak zaczyna się opowieść o rosyjskiej agentce.
Perła wywiadu Putina. Agentka Moskwy zdemaskowana
W lipcu 2012 roku wychodzi za mąż za Włocha. Mężczyzna umiera rok później w Moskwie w wieku 30 lat. Maria Adela nie załamuje się, tylko prze naprzód; w Neapolu otwiera własny sklep i udziela się charytatywnie. Zostaje sekretarzem lokalnej organizacji Lions Club Napoli Monte Nuovo, założonej przez oficerów NATO.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
To daje jej okazję do wielu nowych znajomości w tych sferach. Zresztą przyjaźni i towarzyskich relacji szuka na całym świecie. Podróżuje co roku na targi do Bahrajnu, wykazując się wyjątkową szczodrobliwością. Wręcza nawet swoje spinki do mankietów księciu Khalifie bin Salmanowi Al Khalifie.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Według pułkownika Thorstena S., oficera niemieckiej Bundeswehry, który w 2015 roku był skarbnikiem oddziału Lions Club, on sam polecił "Marię Adelę" do neapolskiego oddziału organizacji, uważając, że to ożywi działalność. Oficer chce pozostać anonimowy. Pamięta, że kobieta była bardzo aktywna, uczestniczyła we wszystkich wydarzeniach klubu, a w pewnym momencie w 2018 roku nawet zgłosiła się na ochotnika do opłacenia składki członkowskiej, gdy z powodu małej ilości członków rozważano zamknięcie struktury.
Wiadomo, że kontaktowała się z wieloma pracownikami NATO, zaprzyjaźniła się z wieloma oficerami NATO i miała z nimi częste kontakty. Jeden z nich przyznał się nawet do krótkiego romansu. Ale nie wszystkie związki miały romantyczny charakter. Zaprzyjaźniła się z płk Shelia Bryant, ówczesną inspektor generalną US Navy w Europie i Afryce.
Bryant mówi, że historia "Marii Adeli" była dla niej zagmatwana i nieprzekonująca, a jej ciągłe źródło dochodów trudne do wytłumaczenia. Twierdzi, że nie rozmawiały o polityce i że ona sama miała ograniczony dostęp do wysoce poufnych informacji wojskowych. Była też blisko z administratorem systemów danych w centrum dowodzenia NATO w Neapolu.
W 2018 roku znika. Liczne grono znajomych martwi się losem jej i jej kotki Luise. Ale już po dwóch miesiącach informuje wszystkich na FB, że właśnie wyleczyła raka.
Z tego właśnie roku pochodzą pierwsze dowody na to, że błyskotki nie były jej jedyną pracą. Od 14 września regularnie rozmawiała przez telefon z rosyjskimi służbami wywiadowczymi GRU. Ma kontakt z Departamentem 5 GRU, zajmującym się misjami całym świecie pod przykryciem. Jej paszport ma jeden z numerów ciągu, jakimi posługiwało się wielu zdemaskowanych szpiegów, rozpracowanych przez zachodnie wywiady.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Schowane w marmurowych płytkach. Śledczy z Australii: to oszałamiające
Maria Adela, w rzeczywistości okazała się być Olgą Kołobową, urodzoną w 1982 roku. Jej prawdziwy ojciec również związany był z armią i wywiadem jeszcze w czasach ZSRR.
Nieprawdziwa okazuje się nie tylko jubilerka, ale i jej precjoza. Nie wytwarzała swojej własnej biżuterii, tylko kupowała błyskotki na Aliexpress.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski