Agent CBA wybrany Człowiekiem Roku
Agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego, znany jako Tomek, został Człowiekiem Roku "Gazety Polskiej". - Sposób wręczenia mu tego wyróżnienia to tajemnica - powiedział naczelny "GP" Tomasz Sakiewicz podczas imprezy okolicznościowej w Warszawie.
27.01.2010 | aktual.: 27.01.2010 21:55
Nagrodę klubów "GP" w postaci repliki tarczy hiszpańskiego rycerza dostał były szef CBA Mariusz Kamiński. Przypominając, że odchodząc z CBA, otrzymał od swych podwładnych szablę, Kamiński oświadczył: - Dziękuję za tarczę, mam już szablę. Będziemy walczyć dalej".
Nagrodą "Niezależnej Gazety Polskiej - Nowego Państwa" wyróżniono zaś Fundację "Pamiętamy", która przywraca pamięć o niepodległościowych konspiratorach z drugiej połowy lat 40. i 50.
Agent Tomek zasłynął z "rozpracowania", w ramach antykorupcyjnych operacji specjalnych CBA, byłej posłanki PO Beaty Sawickiej oraz Weroniki Marczuk. Zdaniem obu kobiet, próbował zbliżyć się do nich emocjonalnie. Ostatnio w internecie ujawniono jego wizerunek i inne dane.
Według Sakiewicza agent Tomek dostał tę nagrodę za "bezkompromisową walkę z korupcją". Sakiewicz pisał w "GP", że jest on "ofiarą bezprecedensowego ataku mediów", które mszczą się na nim, że "zdemaskował on sposób myślenia elit III RP". "Nie zważając na polityczną i medialną nagonkę, łapał przestępców z najwyższej półki politycznej, nawet wśród tzw. celebrytów. Skutecznie złamał tabu, które zakazywało interesowania się przez organa ścigania osobami z tzw. salonu" - pisał Sakiewicz. - Agent Tomek musiał, nie z własnego wyboru, nagle stać się bardzo znany. Ale hałas wokół jego osoby miał więcej wspólnego z linczem niż popularnością. Niech nasza nagroda choć symbolicznie wyrówna tę dysproporcję - dodał.
Podczas imprezy Kamiński nazwał agenta Tomka "wspaniałym funkcjonariuszem". Wkrótce ten i jeszcze drugi agent CBA będą zeznawać jako tzw. świadkowie anonimowi w procesie Sawickiej oskarżonej o korupcję przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Obrona chce uchylenia anonimowości obu agentów - Tomasza Piotrowskiego i Marka Przesławskiego.
Obrońca Sawickiej mecenas Mikołaj Pietrzak argumentuje, że w internecie ujawniono już tożsamość Piotrowskiego i dalsze utrzymywanie anonimowości - uzasadnianej zagrożeniem życia w razie dekonspiracji - jest wobec tego bezpodstawne, a ponadto utrudnia prawo do obrony. Prokurator Rafał Maćkowiak powiedział, że nie ustały przesłanki nadania im statusu świadków incognito (tacy świadkowie zeznają przed sądem w trybie anonimowym, czyli bez podawania prawdziwych danych i albo w kominiarkach, albo w drodze telekonferencji).
Ponadto obrona złożyła sądowi wniosek o przesłuchanie Weroniki Marczuk, wobec której CBA w 2009 r. zorganizowało podobną operację, jak wobec Sawickiej i z udziałem tego samego agenta, który miał stosować te same metody.
W październiku 2007 r. CBA zatrzymało Sawicką, gdy przyjmowała łapówkę za "ustawienie" przetargu na zakup działki na Helu. Szczegóły nagłośnił Kamiński tuż przed wyborami w 2007 r. Proces ruszył w październiku 2009 r. Sawicka zeznała, że Piotrowski prowokował ją do zachowań, które dziś kwalifikowane są jako korupcyjne. Opowiadała, jak agent zbliżył się do niej emocjonalnie, słuchał o małżeńskim kryzysie, całował w tańcu, słał bukiety róż owinięte perłami.