Agencja rządowa do upychania ludzi Samoobrony
Polska Agencja Rozwoju Zasobów Ludzkich, powołana przez minister pracy Annę Kalatę (Samoobrona) to agencja rządowa, w której upychani są ludzie Andrzeja Leppera – informuje „Newsweek”.
09.04.2007 | aktual.: 09.04.2007 17:32
Jak czytamy na stronach internetowych, teoretycznie ta jednostka budżetowa ma realizować projekty z Europejskiego Funduszu Społecznego - to 11,5 mld euro na szkolenia zawodowe i edukację do 2013 r. Problem w tym, że premier do tej pory nie zatwierdził budżetu PARZL. A Kalata domaga się na początek 11 milionów, bo chce zatrudnić ok. 170 pracowników.
„Jest jasne założenie: w agencji mają być zatrudniani nasi ludzie” - mówi "Newsweekowi" wysokiej rangi działacz Samoobrony. Natomiast wiceminister pracy Bogdan Socha zaprzecza i twierdzi, że to bzdura. „W ministerstwie jesteśmy 10 miesięcy i jakoś nie zatrudniliśmy tabunów działaczy Samoobrony” – czytamy.
Zdaniem „Newsweeka” z brakiem pieniędzy na zatrudnianie ludzi Samoobrony w nowej agencji sprytnie poradził sobie Ryszard Wijas, dyrektor generalny resortu. „Na razie dostają pracę na umowy zlecenia opłacane bezpośrednio z kasy resortu pracy. Według naszych informacji w tej chwili umowy takie ma już kilkanastu współpracowników posłów Samoobrony, z których żaden nigdy nie pracował w administracji publicznej ani nie miał do czynienia z unijnymi funduszami” – pisze tygodnik.