Agenci wywiadów w Europie dostarczali CIA podejrzanych
Agenci krajowych służb wywiadowczych
współpracowali w Europie w przewożeniu i przekazywaniu CIA osób
podejrzanych o terroryzm - powiedział w Strasburgu
prowadzący śledztwo z ramienia Rady Europy w sprawie domniemanych
więzień CIA w Europie szwajcarski senator Dick Marty.
Występując przed Zgromadzeniem Parlamentarnym Rady Europy, Marty oświadczył, że "jest udowodnione, iż agenci krajowych służb wywiadowczych współpracowali w przewożeniu i przekazywaniu osób podejrzanych o terroryzm".
Marty zaznaczył, że czternaście europejskich krajów współpracowało z amerykańskim wywiadem w organizowaniu - jak to określił - "pajęczej sieci" tajnych lotów oraz miejsc przetrzymywania (osób podejrzanych o terroryzm) z pominięciem międzynarodowych praw człowieka.
Tych czternaście państw - zdaniem Marty'ego - zamieszanych w "bezprawne przewożenie osób między państwami" to Wielka Brytanie, Niemcy, Włochy, Szwecja, Bośnia, Macedonia, Turcja, Hiszpania, Cypr, Irlandia, Grecja, Portugalia, Rumunia i Polska.
Marty podkreślił, że kilka krajów pozwalało na uprowadzanie ich mieszkańców, podczas gdy inne pozwalały CIA wykorzystywać swoją przestrzeń powietrzną lub przymykały oko na wątpliwe praktyki przesłuchań CIA na swoich terytoriach.
Marty zarzucił ponadto większości europejskich rządów, że nie były pomocne w ustalaniu faktów, choć nie przedstawił na to bezpośrednich dowodów. Marty bazował głównie na informacjach unijnej agencji ruchu lotniczego Eurocontrol oraz zeznaniach świadków.
Tymczasem unijny komisarz ds. sprawiedliwości, swobód obywatelskich i bezpieczeństwa Franco Frattini powiedział, że nie ma obecnie niezbitych dowodów na to, że CIA i rządy poszczególnych krajów europejskich brały udział w łamaniu międzynarodowych praw człowieka.
W przyjętym w czerwcu cząstkowym raporcie deputowani komisji Parlamentu Europejskiego ds. domniemanych więzień CIA w Europie stwierdzili, że CIA była bezpośrednio odpowiedzialna "za nielegalne chwytanie, przewożenie i przetrzymywanie osób podejrzanych o terroryzm na terytorium krajów członkowskich i kandydujących", co stanowi łamanie podstawowych norm prawa międzynarodowego.
Ponadto w raporcie napisano, że "jest niemożliwe, by pewne rządy europejskie nie były świadome działalności związanej z nadzwyczajnym przetrzymywaniem, jaka miała miejsce na ich terytorium".
Już w grudniu zeszłego roku, zarówno kończący urzędowanie prezydent Aleksander Kwaśniewski, jak i premier Kazimierz Marcinkiewicz, szef MSWiA Ludwik Dorn i minister spraw zagranicznych Stefan Meller zaprzeczali, jakoby w Polsce znajdowały się tajne więzienia CIA. Przedstawiciele władz przyznawali się natomiast do wiedzy o przelotach samolotów CIA nad Polską.