Afgański konwertyta szuka azylu
Afgański konwertyta na chrześcijaństwo, któremu za odstępstwo od wiary muzułmańskiej groziła kara śmierci, zaapelował o dzielenie mu azylu w innym kraju - poinformował rzecznik ONZ. Rzecznik Adrian Edwards powiedział, że ONZ współpracuje z rządem Afganistanu w poszukiwaniu rozwiązania.
Abdul Rahman poprosił o azyl poza Afganistanem - powiedział rzecznik. Spodziewamy się, że azylu udzieli mu któryś z krajów zainteresowanych pokojowym rozwiązaniem tego przypadku - dodał.
Rahman przeszedł z islamu na chrześcijaństwo 16 lat temu, kiedy pracował dla chrześcijańskiej organizacji pozarządowej w Peszawarze (Pakistan). Następne dziewięć lat spędził w Niemczech, po czym wrócił do Afganistanu. Uwięziono go w tym miesiącu, kiedy rodzina, z którą toczy spór o swoje dwie córki, w wieku 13 i 14 lat, doniosła policji, że zmienił wiarę.
W jego obronie wystąpiły Niemcy, Włochy i Kanada - kraje uczestniczące w misji wojskowej w Afganistanie. Także Stany Zjednoczone zaapelowały do władz afgańskich o "umożliwienie Rahmanowi wyznawania wybranej przez niego religii". O łaskę dla konwertyty zaapelował papież Benedykt XVI.
Tymczasem Rahman pozostaje w izolatce w słynnym ze środków bezpieczeństwa kabulskim więzieniu Policzarki, w którym przebywa około dwóch tysięcy więźniów, m.in. 350 talibów i bojowników Al- Kaidy. Przeniesiono go tam w piątek, kiedy okazało się, że grożą mu współwięźniowie w policyjnym areszcie.
W niedzielę zapowiedziano jego uwolnienie. W poniedziałek w Mazar- i-Sharif w północnym Afganistanie doszło do protestów przeciwko jego uwolnieniu. Kilkaset osób przemaszerowało ulicami miasta, skandując "Śmierć chrześcijanom!".
Kilku muzułmańskich duchownych grozi, że Rahman i tak zostanie zabity, jeśli wyjdzie na wolność, ponieważ ich zdaniem winien jest odstępstwa od wiary i zgodnie z szarijatem zasługuje na śmierć.