Afganistan: zabito sprawców zamachu po wizycie Baracka Obamy
Wszyscy sprawcy ataku na kompleks mieszkalny dla obcokrajowców w Kabulu zostali zabici - poinformował rzecznik Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie (ISAF). Sytuacja jest już pod kontrolą. W zamachu zginęło sześć osób.
02.05.2012 | aktual.: 02.05.2012 09:42
W pobliżu prywatnego kompleksu mieszkalnego dla obywateli państw zachodnich we wschodniej części miasta, zwanego Green Village, rano doszło do serii wybuchów. Następnie słychać było odgłosy strzelaniny.
Rzecznik afgańskiego ministerstwa spraw wewnętrznych oświadczył, że obok Green Village zamachowiec samobójca zdetonował ładunki wybuchowe, którymi wypełniony był jego samochód. Zginęły cztery osoby, które znajdowały się wewnątrz przejeżdżającego obok pojazdu, przechodzień oraz ochroniarz z pobliskiego budynku.
Po dwóch godzinach w Green Village doszło do silnej eksplozji. Nad budynkiem unosiły się kłęby dymu.
Według afgańskiej policji zamachowcy-samobójcy weszli do kompleksu i "stawiali opór". Mohammad AjubSalangi z kabulskiej policji poinformował, że funkcjonariusze kontrolują już sytuację.
- Afgańskie siły bezpieczeństwa szybko zareagowały i powstrzymały atak, zabijając wszystkich napastników - poinformował w komunikacie niemiecki generał Carsten Jacobson, będący rzecznikiem ISAF. Według ISAF w zamachu zginęli tylko Afgańczycy.
Do ataku przyznali się talibowie. - Jeden z naszych mudżahedinów zdetonował samochód przed bazą wojskową. Inny mudżahedini są wewnątrz bazy i walczą. Nieprzyjaciel doznał bardzo ciężkich strat - poinformował rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid.
Odpowiedź na wizytę Obamy
Dodał, że atak był odpowiedzią na podpisanie przez prezydentów USA Baracka Obamę i Afganistanu Hamida Karzaja umowy o partnerstwie strategicznym. Doszło do tego podczas niespodziewanej wizyty amerykańskiego prezydenta w Afganistanie.
Rzecznik NATO kapitan Justin Brockhoff powiedział, że nie ma doniesień o tym, aby zaatakowana została baza NATO. Jak pisze agencja AP, silnie strzeżony kompleks Green Village z wyglądu przypomina natowskie bazy w Kabulu.
Ambasada USA uruchomiła swoje syreny ostrzegawcze i zaapelowała do swoich pracowników, aby nie wychodzili na zewnątrz i nie zbliżali się do okien.
Obama przebywał w Afganistanie w nocy z wtorku na środę przez ok. sześciu godzin. Podczas wizyty m.in. wygłosił z bazy Bagram pod Kabulem przemówienie do narodu amerykańskiego.
Ostatni atak talibów na Kabul nastąpił 15 kwietnia, kiedy dokonali oni sześciu skoordynowanych akcji w kilku rejonach kraju. Celami ataków były siły ISAF, ambasady państw zachodnich, a także gmach parlamentu i siedziba wicepremiera. Zginęło wówczas 47 osób, w tym 36 talibów.
Intensywność ataków talibów wzrasta systematycznie od ostatnich 3 lat.