Afganistan: wznowiono naloty na Tora Bora
Żołnierze amerykańscy pojawili się w pobliżu Tora Bora, ostatniego bastionu sił Osamy bin Ladena w afgańskich Górach Białych, a lotnictwo USA wzmogło tam w środę naloty, aby zmusić niedobitki przeciwnika do kapitulacji.
12.12.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Wojownicy bin Ladena mieli do środy rano czas na złożenie broni i przez minioną dobę trwał nieoficjalny rozejm, choć w ciągu dnia nadchodziły informacje, że antytalibskie siły pasztuńskie walczą z ludźmi bin Ladena w bazie Spin Ghar, na południe od Tora Bora.
Gdy jednak w środę rano oddziały saudyjskiego terrorysty nie zeszły z gór, by złożyć broń, i podobno uzależniły kapitulację od spełnienia nowych warunków, lotnictwo amerykańskie wznowiło naloty, kierując nad Tora Bora, oprócz ciężkich bombowców, także specjalne samoloty atakujące AC-130 Spectre (Widmo).
Bombowce B-52 od kilku dni zrzucają tam między innymi 6,8-tonowe bomby BLU-82 zwane potocznie "Daisy Cutter" ("Kosiarka Stokrotek"), bo po ich wybuchu w promieniu kilkuset metrów nie zostaje nic żywego.
Z kolei nisko latające AC-130 są wyposażone w haubicę kalibru 150 mm oraz działa 105, 40 i 25 mm, zdolne do wystrzeliwania 1800 sztuk amunicji na minutę. Używa się ich do niszczenia sił lądowych przeciwnika.
Aby ułatwić tropienie i niszczenie resztek sił terrorysty saudyjskiego, generał Tommy Franks, dowodzący amerykańską operacją w Afganistanie, skierował nad Tora Bora bezpilotowe samoloty zwiadowcze Predator, wyposażone w kamery wideo. Przekazują one załogom AC-130 na bieżąco obraz terenu.
Tymczasem jak poinformował rzecznik koalicji antyterrorystycznej Kenton Keith, niewielka grupa bojowników al-Qaedy przedarła się prawdopodobnie z Tora Bora do Pakistanu.
Mamy wrażenie, że niektórzy przeszli do Pakistanu. Nie wiem, co się z nimi stało, ale stanowią oni bardzo niewielki odsetek wszystkich bojowników - powiedział Keith na konferencji prasowej w Islamabadzie.
Jego zdaniem, ucieczka wszystkich bojowników z obleganej przez Pasztunów Tora Bora byłaby bardzo trudna do wykonania. Keith uważa przy tym, że Stany Zjednoczone nie wiedzą, gdzie może znajdować się główny poszukiwany - przywódca al-Qaedy Osama bin Laden. (mp, ajg)