Afganistan: opozycja coraz bliżej Tora Bora
Afgańskie siły antytalibańskie zdobyły po nocnej walce część wzgórz z systemem jaskiń w rejonie Tora Bora we wschodnim Afganistanie. Amerykanie kontynuują naloty na cele talibańskie i al-Qaedy w południowo-wschodnim Afganistanie.
06.12.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Podczas walki w rejonie Tora Bora zginęło 22 cudzoziemskich najemników wiernych Osamie bin Ladenowi. Zginął też jeden z bojowników opozycji i jeden został ranny. Poinformował o tym przedstawiciel dowództwa miejscowych oddziałów Mohamed Amin. Jego zdaniem Osama bin Laden i jego współpracownicy uciekli w góry Spin Ghar na zachód od Tora Bora.
Amerykanie wznowili w czwartek naloty na ostatnią twierdzę talibów - Kandahar i bazy al-Qaedy wysoko w górach w rejonie Dżalalabadu. Na górską bazę Tora Bora - Amerykanie zrzucili serię 250 - 500- kilogramowych bomb.
Pod Kandaharem trwa koncentracja wojsk pasztuńskich, przygotowujących się do ataku na miasto. Wśród dowódców na miejscu jest Hamid Karzai, desygnowany w środę na przyszłego premiera nowego afgańskiego rządu. Przyszły afgański premier osobiście zdementował jednak pogłoski, jakoby został ranny.
W środę amerykański samolot B-52 omyłkowo zbombardował własne pozycje. Zginęło trzech amerykańskich żołnierzy a co najmniej 20 zostało rannych. Karzai także znajdował się w strefie, gdzie doszło do przypadkowego ataku bombowca B-52 na teren w pobliżu stanowisk wojsk amerykańskich i pasztuńskich.
Kondolencje rodzinom zabitych żołnierzy przekazał prezydent USA George W. Bush. Szef resortu obrony USA Donald Rumsfeld obiecał przeprowadzenie szczegółowego śledztwa w sprawie tragedii; zaznaczył jednak, że tego rodzaju pomyłki - jakkolwiek godne ubolewania - zdarzają się w toku wojny. Zasugerował, iż prawdopodobnie powodem wydarzenia była zła koordynacja działań w czasie ataku.
Wcześniej eksperci wojskowi z Pentagonu mówili o defekcie mechanizmu naprowadzania na cel 900-kilogramowej bomby. (mag)