Afganistan: Amerykanie użyli bomb ciśnieniowych
We wschodnim Afganistanie drugi dzień amrykańskie bombowce B-52 atakują kryjówki niedobitków talibów i bojowników alQaedy. Trwające od soboty bombardowania są najcięższe w tym roku. W operacji biorą udział afgańskie wojska rządowe i jednostki międzynarodowych sił pokojowych.
Amerykańskie samoloty atakują sieć jaskiń i bunkrów położonych w górach - 30 kilometrów od Gardez, stolicy prowincji Paktia. Według Reutera mogą ukrywać się tam nawet tysiące talibów.
Podczas sobotnich bombardowań amerykańskie samoloty użyły dwóch wyjątkowo precyzyjnych ładunków "termobarycznych" - poinformowali przedstawiciele armii USA. Bomby ciśnieniowe są najnowszym wynalazkiem amerykańskim. Ładunek zawiera wybuchową mieszankę, która wywołuje gwałtowny skok ciśnienia. W trakcie eksplozji całe powietrze jest wysysane z miejsca ataku, co powoduje śmierć przez uduszenie.
Podczas wczorajszych walk w rejonie jaskiń zginął amerykański doradca wojskowy i dwóch Afgańskich żołnierzy. Kilku żołnierzy amerykańskich i afgańskich zostało rannych.
Siły afgańskie, wspierane przez amerykańskie bombowce B-52, liczą około tysiąca żołnierzy, w tym 50 amerykańskich doradców. Żołnierze afgańskich sił rządowych twierdzą, że naprzeciw nim stoi gotowych na wszystko około 5 tysięcy talibów i bojowników al-Qaedy. (IAR, PAP, aka)