Afera w polskiej misji w Afganistanie
Sześciu oficerów i podoficerów sztabowych z polskiej misji w Afganistanie wpisywało sobie do dokumentów wyjazdy na patrole, choć nawet na krok nie ruszało się z bazy - dowiedziała się "Rzeczpospolita".
Żołnierze mogli dzięki temu więcej zarobić - od kilkuset złotych do 5 tys. zł - bo za patrolowanie otrzymuje się dodatkowe pieniądze.
Aferę wykrył młody oficer, który zorientował się, że sztabowcy także jemu - bez jego wiedzy - dopisali siedem fikcyjnych patroli. Zawiadomił Żandarmerię Wojskową.
Wojskowa prokuratura postawiła już sztabowcom zarzuty. Przyznali się do winy i oddali pieniądze. Grozi im do trzech lat więzienia.
Służący w Afganistanie żołnierz z kompanii szturmowej, powiedział "Rz", że ten proceder jest tajemnicą poliszynela.
Były dowódca GROM gen. Roman Polko skomentował w gazecie, że już sam pomysł dodatkowego płacenia za to, że ktoś odważy się wyjechać z bazy, pokazuje, dlaczego ta misja jest tak mało skuteczna.