Afera w oczyszczalni "Czajka". Wiemy, gdzie trafiały paskudne osady
Po awarii spalarni w oczyszczalni "Czajka" w Warszawie ponad 100 tys. ton osadów ściekowych zostało rozwiezione do siedmiu miejscowości. Trafiły na składowiska, do kompostowni, w jednym wypadku do nadleśnictwa, gdzie ma powstać eksperymentalna plantacja lasu.
20.09.2019 | aktual.: 20.09.2019 15:09
- To jednak jest gruba katastrofa. Osad z oczyszczalni powinien być osuszony i spalony, bo w efekcie zostaje o wiele mniej nieczystości. Jednak w kilka firm udało nam się zagospodarować około 100 tys. ton osadów. To duża ilość, jak na możliwości branży utylizacji - komentuje w rozmowie z WP jeden z przedsiębiorców biorących udział w specjalnej akcji rozwożenia odpadów po Polsce.
W czwartek wyszło na jaw, że w oczyszczalni ścieków "Czajka" doszło do kolejnej awarii. Na długo przed zrzutem ścieków do Wisły, nie działała spalarnia uciążliwych zapachowo osadów z oczyszczalni. Główny Inspektorat Ochrony Środowisk złożył w tej sprawie zawiadomienie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Instalacja, która kosztowała 447 mln zł netto, od momentu uruchomienia w 2012 roku borykała się z usterkami. Ostatnio jej wykonawca (firma Veolia Water Technologies) odmówił naprawy w ramach gwarancji.
W efekcie MPWiK w Warszawie wynajęło pięć firm, mających wywozić nieczystości ciężarówkami do rozsianych na terenie kilku województw zakładów utylizacyjnych i składowisk. Trwająca od grudnia akcja kosztowała do tej pory 13,6 mln zł.
Kolejna awaria oczyszczalni "Czajka". Osady pojechały w Polskę
WP ustaliła, gdzie trafiały odpady ze stolicy. To zakład utylizacyjny w Zielonce pod Warszawą, składowiska w gminie Gnojno i Piekoszów (niedaleko Kielc), gm. Jezioro Wielkie (kujawsko-pomorskie), kompostownia w gminie Michów (woj. lubelskie). Tysiące ton osadów trafiły również do zakładu przetwarzającego odpady w gminie Pniewy w Wielkopolsce.
Jeden z przedsiębiorców wywoził osady na teren nadleśnictwa Drewnica pod Warszawą. - Mieszamy ten osad ze specjalnymi dodatkami i deponujemy w zagłębieniu terenu. Następnie w tym miejscu posadzimy las, z którego pozyskane będzie drewno. To innowacyjny i bezpieczny sposób zagospodarowania osadów z oczyszczalni. Mam na to wymagane zezwolenia - tłumaczył w rozmowie z WP. Nie zgodził się na podanie nazwiska i nazwy firmy.
Z kolei Jarosław Puszyński z kieleckiej firmy Bio-Med poinformował WP, że osady z oczyszczalni "Czajka" są wywożone do kompostowni i po pewnym czasie będą przetwarzane na granulowany nawóz, stosowany w uprawach.
Zobacz także
Czy ukrywano awarię? MPWiK zaprzecza
Główny Inspektorat Ochrony Środowiska oskarża warszawskie wodociągi o ukrywanie awarii spalarni osadów. - Przy okazji kontroli okazało się, że spalarnia na terenie oczyszczalni "Czajka" jest nieczynna. Było to zaskakujące, ponieważ była to droga inwestycja - powiedziała Agnieszka Borowska, rzecznik GIOŚ. Podkreśliła, że zaniepokoił ich fakt, że "tak ogromne pieniądze wydane na podniesienie świadczenia usług związanych z oczyszczaniem, zostały tak użyte, że spalarnia jest prawie w permanentnej awarii".
Tym oskarżeniom zaprzeczyło MPWiK: "Oświadczamy, że spółka nie ukrywała faktu wystąpienia awarii. Informacje na ten temat przekazaliśmy m.in. do Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Biura Infrastruktury Urzędu m.st. Warszawy, Biura Nadzoru Właścicielskiego Urzędu m.st. Warszawy oraz Burmistrza Dzielnicy Białołęka - czytamy w komunikacie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl