Afera reprywatyzacyjna. Patryk Jaki o Hannie Gronkiewicz-Waltz: powinna walczyć o zachowanie twarzy
- Ona nie jest pępkiem świata - powiedział Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości o prezydent Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz. Powiedział, że "ratusz gra na czas", wstrzymując wydanie dokumentów. Jeżeli myślą, że będą się ze mną bawić w kotka i myszkę, to tak się nie stanie. (...) Ze mną takiej zabawy nie będzie - zapewnił.
Jaki zapytany w programie "Jeden na jeden" TVN24 o to, czy jego celem jest, by "dopaść" Hannę Gronkiewicz-Waltz, odpowiedział: - absolutnie nie. Chce natomiast przywrócić sprawiedliwość w Warszawie. Przypomnijmy, że domaga się otrzymania od ratusza dokumentów ws. reprywatyzacji.
Przyznał jednak, że jego zdaniem prezydent Warszawy "powinna walczyć o zachowanie twarzy". Jak dodał, jeśli Gronkiewicz-Waltz nie stawi się przed komisją, jak sama zapowiedziała, to będzie działać na swoją niekorzyść.
Wiceminister sprawiedliwości zaznaczył, że powinna przyjść i udowodnić komisji, że jest niekonstytucyjna. Jak podkreślił, on by tak zrobił. Jednocześnie zwrócił uwagę, że "Platforma Obywatelska doprowadziła do tego, że pod jej skrzydłami wyrosła mafia reprywatyzacyjna".
Jaki na prezydenta stolicy?
Stanowczo stwierdził też, że nie zastanawiał się nad tym, czy stanąć do wyborów na prezydenta Warszawy. Czy nigdy tego nie zrobi? - Nie można niczego wykluczyć - powiedział.
Dodał jednak, że w plotkach jest niewiele prawdy i "absolutnie nie ma nic na rzeczy".
Morawski, Tusk, Berczyński
Jaki odniósł się też do sprawy wypowiedzi sędziego Lecha Morawskiego, który w Oksfordzie powiedział, że reprezentuje rząd. Później jednak tłumaczył, że się przejęzyczył. Co na to wiceminister sprawiedliwości? Jego zdaniem to już koniec sprawy. Jak dodał, słowa sędziego świadczyły, że ma on po prostu poglądy polityczne.
Wiceminister sprawiedliwości skomentował też ponowne wezwanie Tuska do prokuratury. - Jeżeli chcemy mówić o solidnym państwie, to każdy powinien być równy wobec prawa - mówił.
Przyznał też, że sprawa może działać na niekorzyść Prawa i Sprawiedliwości. - Mam świadomość tego, że takie wezwanie oznacza obniżenie notowań PiS - powiedział. - Uznaję prymat wartości państwa nad sondażami politycznymi - tłumaczył.
Jak stwierdził, niestawienie się Tuska przed prokuraturą będzie podlegało ocenie prawnej.
Na koniec Jaki skomentował deklarację Wacława Berczyńskiego, byłego przewodniczącego podkomisji smoleńskiej, który powiedział, że jeśli będzie trzeba, to przyjedzie do Polski. - Prokuratura go przesłucha, kiedy będzie poważnie uprawdopodobnione, że zostało popełnione przestępstwo - podkreślił.
Źródło: TVN24