PolskaAfera przemytnicza polskich służb specjalnych

Afera przemytnicza polskich służb specjalnych

Członek sejmowej komisji do spraw służb specjalnych Zbigniew Wasserman uważa, że prokuratura powinna zająć się doniesieniami wtorkowej Rzeczpospolitej na temat udziału funkcjonariuszy Wojskowych Służb Informacyjnych w handlu bronią do krajów obłożonych embargiem ONZ.

22.10.2002 | aktual.: 23.10.2002 14:29

Ministerstwo Obrony Narodowej zapowiedziało, że złoży w prokuraturze zawiadomienie o ujawnieniu tajemnicy w związku z artykułem w dzienniku.

Według * Rzeczpospolitej*, broń z magazynów polskiej armii trafiała do Chorwacji, Somalii i rosyjskiej mafii, za pośrednictwem międzynarodowego terrorysty al-Kassara. Dziennik zdobył dowody świadczące, że za nielegalne operacje są odpowiedzialni funkcjonariusze i współpracownicy wojskowych służb specjalnych.

Według Wassermana, sprawę tę powinna rozpatrzyć również komisja do spraw służb specjalnych i powinna zostać powołana komisja śledcza. Zbigniew Wasserman podkreślił, że komisja powinna dążyć do wyjaśnienia okoliczności, wskazujących na udział funkcjonariuszy WSI w przestępczej działalności i na fakt, że nie ponieśli oni żadnej odpowiedzialności ani karnej ani służbowej za ten ewentualny udział.

Okoliczności tej sprawy powinno się wyjaśnić - jednak jego zdaniem - przede wszystkim w trybie uprawnień komisji śledczej, a najbardziej właściwe byłoby wyjaśnienie tej sprawy poprzez organy konstytucyjne powołane do ścigania przestępstw, czyli przez prokuraturę.

Zbigniew Wasserman powiedział, że nie zdziwił go artykuł w Rzeczpospolitej. Zaznaczył, że nie jest to przypadek wyjątkowy i przypomniał aferę FOZZ, Art B, czy handlu czołgami do Birmy.

"We wszystkich tych sprawach w tle znajdują się byli bądź zatrudnieni w służbach wojskowych funkcjonariusze" - podkreślił Wasserman. Zwrócił też uwagę, że tego typu sprawy kompromitują nasz kraj na arenie międzynarodowej.

Tymczasem Anna Marszałek, autorka artykułu w dzienniku Rzeczpospolita uważa, że nie naruszyła tajemnicy państwowej publikując tajną notatkę Wojskowych Służb Informacyjnych na temat sprzedaży broni do Sudanu.

Według Marszałek, publikując notatkę nie popełniła przestępstwa, gdyż - jak powiedziała - nałożenie klauzuli tajności nie może ukrywać przestępstwa. "Uważaliśmy, że ujawnienie przestępstwa jest wartością wyższą niż klauzula tajności" - powiedziała Marszałek.

Dodała też, że jeśli MON chce skierować sprawę do prokuratury, potwierdza to, że ujawniony dokument jest prawdziwy. (an)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)