Afera EuroWeek. Część szkół usuwa informacje i zdjęcia z wyjazdów
Niektóre szkoły kasują w sieci swoje materiały z obozów EuroWeek. Dlaczego to robią? Zadzwoniliśmy do dyrektorów kilku szkół, by zapytać o ich doświadczenia związane z tymi wyjazdami. Oto, co usłyszeliśmy.
Zdjęcia dorosłych mężczyzn całujących i przytulających młode uczennice wzbudziły w ostatnich dniach niepokój bardzo wielu osób. Internet zalały również filmiki przedstawiające dość frywolne zachowania.
Obcokrajowcy ze Szkoły Liderów mieli uczyć młodzież angielskiego. Na wielu nagraniach słychać jednak, że część z nich sama ma poważne problemy z tym językiem obcym. Widać jednak, że nadużywając bliskości fizycznej z nieletnimi świetnie się bawią. Dla większości internautów granica została jednak przekroczona, gdy usłyszeli szokującą relację jednej z nastolatek. Młoda dziewczyna przyznała, że jeden z opiekunów wysyłał jej koleżance zdjęcia swojego penisa i nagranie, jak się onanizuje.
Znikające zdjęcia i głuchy telefon
Teraz część szkół zaczęła usuwać z sieci swoje zdjęcia i filmiki z tych wyjazdów. W internecie dużą popularność zdobył również post użytkownika, który zebrał listę kilku takich placówek.
Znalazły się wśród nich m.in. szkoły podstawowe w Raciborzu i Sośnicowicach oraz gimnazja we Wschowie i w Warszawie. Chociaż dzwoniliśmy do tych placówek wielokrotnie, nie udało nam się porozmawiać z dyrekcją żadnej z nich. W sekretariatach nie udzielono nam z kolei informacji, jakie były konkretne powody ukrycia materiałów z EuroWeek.
Czy na warsztatach językowych organizowanych przez dolnośląską fundację dochodziło do molestowania nastolatek? Na polecenie ministra spraw wewnętrznych Joachima Brudzińskiego sprawdza to już Komenda Główna Policji, a na polecenie minister edukacji Anny Zalewskiej kuratorium oświaty.
Doświadczenia wielu są bardzo pozytywne
Ponieważ ze szkołami usuwającymi materiały z sieci nie udało nam się skontaktować, zadzwoniliśmy również do takich placówek, które po prostu organizowały w przeszłości wyjazdy na EuroWeek.
- Nigdy nie mieliśmy niepokojących sygnałów, a nauczyciele wracający z tych obozów byli bardzo zadowoleni - zapewnia nas Ewa Samojednik–Zalewska, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 8 w Legionowie. Zapewnia, że zajęcia były profesjonalnie przygotowane, a uczniowie wracali zachwyceni.
Przypomnijmy, że z założenia obozy Fundacji EuroWeek to bardzo ciekawe projekty. Zakładają, że młodzi ludzie uczą się języków obcych poprzez zajęcia i spotkania z obcokrajowcami z całego świata. Dla wielu uczniów jest to zapewne pierwszy kontakt z osobami z najdalszych zakątków świata (np. takich jak Filipiny, Uganda, Urugwaj czy Indonezja). W czasie 5-dniowego wyjazdu mają więc możliwość zabawy poprzez którą najszybciej się uczą.
Czy po internetowych doniesieniach szkoła podstawowa nr. 8 w Legionowie przestanie wysyłać uczniów na EuroWeek? - Czekamy na wyjaśnienia, ale absolutnie nie chcielibyśmy kończyć tej współpracy. Może my akurat tak dobrze trafiliśmy, ale żyjemy w takich czasach, że nauczyciele są wyczuleni na wszelkie przejawy spoufalania z uczniami i żaden z naszych pedagogów nie alarmował o takich sytuacjach w czasie tych wyjazdów - podkreśla Samojednik–Zalewska.
- My współpracujemy z tą fundacją od 3 lat. Też nie mieliśmy żadnych niepokojących sygnałów - mówi z kolei Wirtualnej Polsce Bożena Zamkotowicz, wicedyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Kuźni Raciborskiej.
- Zanim organizowaliśmy pierwsze wyjazdy sprawdziliśmy tę firmę. Według kuratorium oświaty nie było żadnych przeciwwskazań więc nawiązaliśmy współpracę. Ostatni raz dzieci były na EuroWeek w listopadzie. Wszystko było okej - zapewnia.
Wicedyrektor placówki stanowczo jednak podkreśla, że do czasu zakończenia kontroli zarządzonych przez policję i ministerstwo, szkoła wstrzyma wysyłanie dzieci na te obozy. Jeżeli okaże się, że organy kontroli nie będą miały zastrzeżeń, dyrekcja znów chętnie skorzysta z obozów językowych tej fundacji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Może twoje dziecko brało udział w EuroWeek Prześlij nam swoje materiały lub opinię przez dziejesie.wp.pl