Adwokatura o działaniu rządzących: bezzasadne i szkodliwe
Posłowie Zjednoczonej Prawicy chcą osłabić niezależność adwokatów, na czym ucierpią obywatele. Tak twierdzi palestra we właśnie przyjętym stanowisku.
W kwietniu 2022 r. grupa posłów, z liderującym im Piotrem Sakiem z Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, złożyła wniosek do Trybunału Konstytucyjnego dotyczący przynależności adwokatów i radców prawnych do izb samorządu zawodowego.
W praktyce - gdyby trybunał przychylił się do wniosku parlamentarzystów - byłby to koniec samorządu w obecnym kształcie, czyli takiego, do którego należą wszyscy profesjonalni pełnomocnicy.
Uniknąć nacisków
Samorząd adwokacki - Naczelna Rada Adwokacka oraz okręgowe rady - właśnie podjął uchwałę w tej sprawie.
Czas na zaciskanie pasa? PiS przed trudnym egzaminem
Adwokaci wskazują, że obecny model ustrojowy gwarantuje możliwość wykonywania zawodu w sposób wolny i niezależny.
"Tak funkcjonujący model zawodu adwokata zabezpiecza możliwość reprezentowania interesów Obywateli w sposób odważny i honorowy, dając jednocześnie gwarancję niezależności, w tym od jakiegokolwiek nacisku ze strony którejkolwiek z władz" – czytamy w uchwale.
Kilka tygodni temu Przemysław Rosati, prezes NRA, mówił w rozmowie z WP, że wniosek posłów do TK to nieudolna próba zamachu na adwokaturę. Chodzi bowiem - w ocenie Rosatiego - o to, żeby maksymalnie osłabić bufor bezpieczeństwa, który znajduje się dziś pomiędzy politykami a adwokatami.
Zdaniem prezesa palestry wniosek od strony merytorycznej jest całkowicie bezzasadny. Grupa posłów kwestionuje bowiem przynależność do izby adwokackiej lub izby radców prawnych na podstawie kryterium miejsca położenia siedziby zawodowej lub miejsca zamieszkania. Posłowie twierdzą, że to sprzeczne z zasadą swobody działalności gospodarczej, a także z prawem do zrzeszania się.
- Szczerze mówiąc, nie wiadomo, co dokładnie tej grupie posłów chodzi. Trudno wskazane kryterium uznać za ograniczające swobodę prowadzenia działalności prawniczej w sytuacji, w której zawód możemy wykonywać na terenie całego kraju, a także poza granicami. Sam wniosek jest napisany niechlujnie - wskazywał Rosati.
Oczyszczanie przedpola
Adwokatura uważa, że cała sprawa to próba zamachu nie tylko na nią, lecz na wszelkie zawody zaufania publicznego - w tym na lekarzy, pielęgniarki, architektów.
- Na pewno to działanie (wniosek posłów - red.) ma w swym zamierzeniu być destrukcyjne i to nie tylko dla adwokatury, lecz także dla całego państwa. Chęć pozbycia się niezależnych samorządów adwokackiego i radcowskiego sprawia wrażenie oczyszczania sobie przedpola do dalszych działań - uważa Przemysław Rosati.
Posłowie Solidarnej Polski od kilku lat twierdzą, że samorządy prawnicze są siedliskiem patologii oraz niewłaściwie wywiązują się ze swoich obowiązków. Pewne próby osłabienia samorządów, np. poprzez działania w Izbie Dyscyplinarnej SN, były już podejmowane. Dotychczas okazały się one jednak bezskuteczne.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy Trybunał Konstytucyjny zajmie się poselskim wnioskiem (i czy w ogóle).
Politycy Prawa i Sprawiedliwości nieoficjalnie wskazują, że jakkolwiek trybunał jest niezależny, to orzeczenie w tej sprawie jest nieoczywiste. Z jednej strony bowiem PiS dostrzega nieprawidłowości w działaniu korporacji prawniczych, ale z drugiej nie chciałby wzmacniać obecnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który byłby głównym wygranym wyroku niekorzystnego dla adwokatury.
Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: Patryk.Slowik@grupawp.pl