Adwokat czai się za rogiem
Przybywa adwokatów oferujących pomoc w
uzyskaniu jak najwyższego odszkodowania. Ofiary wypadków już nie
muszą ich szukać - prawnicy sami odnajdują poszkodowanych. W walce
o klienta wszystkie chwyty wydają się dozwolone, zasady etyki
zawodowej schodzą na boczny tor - pisze "Gazeta Prawna".
11.10.2004 | aktual.: 11.10.2004 05:57
Do domu 85-letniej kobiety, potrąconej przez samochód na przejściu dla pieszych, dzwoni adwokat, proponując jej pomoc w uzyskaniu wysokiego odszkodowania od sprawcy wypadku. Ta historia, rodem z amerykańskiego filmu, miała miejsce w ubiegłym tygodniu w Łodzi. Poszkodowana do dzisiaj nie wie, skąd adwokat znał jej nazwisko i numer telefonu. Walka o klienta jest coraz ostrzejsza i nie zawsze odbywa się zgodnie z "obowiązującymi regułami gry" - podaje dziennik.
W większości dużych miast powszechne jest zjawisko tzw. naganiacza - osoby, która rozdaje wizytówki prawnika oferującego pomoc - przed sądami, szpitalami i urzędami skarbowymi. Działanie to jest bardzo skuteczne, acz nielegalne, gdyż sprzeczne z kodeksem etyki zawodowej i przepisami ustaw korporacyjnych" - informuje "Gazeta Prawna".
Istnieje wyraźny zakaz reklamy usług adwokackich, jak również korzystania z pomocy pośredników. Adwokatom, którzy łamią te zasady, wytaczane jest postępowanie dyscyplinarne, gdzie najostrzejszą sankcją jest pozbawienie prawa wykonywania zawodu - mówi Stanisław Rymar, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej. Rynek tych usług tymczasem kwitnie, a zasądzane przez sądy odszkodowania idą już w miliony złotych. Wyższe są również roszczenia poszkodowanych - pisze gazeta. (PAP)