Adam Szejnfeld: premier szczuje opozycję

Gdy premier mówi: „Albo przyjmiecie, albo odchodzę”, to trochę stara się, widzę, podgrzewać atmosferę i prowokować opozycję. Nie jest to dobre działania. Powinien bardziej zwracać się do opozycji o konstruktywne współdziałanie na rzecz wprowadzania dobrych dla finansów publicznych, a więc dla Polski, działań, a nie stawiać takie alternatywy - powiedział poseł Platformy Obywatelskiej Adam Szejnfeld, gość radiowych "Sygnałów Dnia".

28.01.2004 09:41

”Sygnały Dnia”: Przysłuchiwał się pan, panie pośle, wczorajszej konferencji prasowej wicepremiera Hausnera?

Adam Szejnfeld: Pracowałem w Senacie nad zamówieniami publicznymi, ale oczywiście doszły mnie informacje, że rząd przyjął plan, no i że pan premier, że tak powiem to trochę... szczuje opozycję.

”Sygnały Dnia”: Hm, to znaczy?

Adam Szejnfeld: No, że gdy premier mówi: „Albo przyjmiecie, albo odchodzę”, to trochę stara się, widzę, podgrzewać atmosferę i prowokować opozycję. Mnie się wydaje, że nie jest to dobre działania. Powinien bardziej zwracać się do opozycji o konstruktywne współdziałanie na rzecz wprowadzania dobrych dla finansów publicznych, a więc dla Polski, działań, a nie stawiać takie alternatywy.

”Sygnały Dnia”: Nie no, zgoda, panie pośle, ale z punktu widzenia opozycji, no to dobre informacje. Jak będą wcześniejsze wybory, Platforma Obywatelska w sondażach na pierwszym miejscu, będzie okazja, by rządzić.

Adam Szejnfeld: Dla Platformy Obywatelskiej dobra informacja to jest taka informacja, która mówi, że rząd wreszcie chce podejmować rozwiązania dobre dla Polski. Rozwiązanie dotyczące Sejmu, oczywiście, jest ważne. Mówimy, że pan premier Miller i pan prezydent Kwaśniewski powinni dochować słowa danego rok temu, ale to są dwie różne kwestie.

”Sygnały Dnia”: Coraz częściej opozycja twierdzi, że nie jest zainteresowana oszczędnościami w latach 2006, 2007, no bo wiadomo, wybory kiedyś się odbędą, układ rządzący pewnie się zmieni. Czy pan jest też przeciwny takim pomysłom, czy uważa pan, że jeśli oszczędności, to teraz, a nie za dwa czy za trzy lata?

Adam Szejnfeld: Ja, oczywiście, mogę mówić w imieniu Platformy Obywatelskiej, a nie opozycji całej. Nas interesują oszczędności w ogóle i każde, które są konieczne, by ratować (i używam świadomie tego słowa: ratować) finanse publiczne, a więc i te, które będą i powinny być w 2004 roku podjęte, i w latach następnych. Natomiast niewątpliwie zastanawiające jest to, jak została skonstruowana struktura tych oszczędności. Przypomnę: z tych informacji, które z wczorajszej Rady Ministrów dochodzą, okazuje się, że rząd Millera chce zmniejszyć zakres oszczędności w roku bieżącym 2004 o około miliard dwieście, chce zmniejszyć o około 2 miliardy złotych oszczędności w roku przyszłym 2005, a więc ciągle, gdy rządzi rząd Millera, mają to być mniejsze oszczędności, natomiast...

”Sygnały Dnia”: To się Platformie nie podoba?

Adam Szejnfeld: Oczywiście, że nie. Natomiast w 2006 roku, gdy już zgodnie z kalendarzem wyborczym miałby już rządzić inny rząd, radykalnie i gwałtownie te oszczędności mają rosnąć, i to o 4 miliardy. Niewątpliwie to musi zastanawiać. Jest tu, w moim odczuciu, bardzo poważny podtekst polityczny, a nie ekonomiczny. Uważamy, że stan finansów publicznych jest w takim stanie, że powinny być te oszczędności podjęte natychmiast i powinny być radykalne.

Przeczytaj cały wywiad

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)