Adam Michnik zeznaje w procesie Rywina
Przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczyna się przesłuchanie redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika, jednego z najważniejszych świadków w procesie Lwa Rywina.
16.12.2003 | aktual.: 16.12.2003 10:26
Michnik potwierdził przed sądem, że w lipcu 2002 r. Lew Rywin złożył mu swą korupcyjną propozycję - jako trzeciemu z kolei przedstawicielowi środowiska "Gazety Wyborczej".
Lew Rywin jest oskarżony o płatną protekcję wobec wydawcy "Gazety Wyborczej". Miał on zaproponować wydawnictwu Agora 17,5 miliona dolarów w zamian za korzystne zmiany w rządowej wersji nowelizowanej ustawy o radiofonii.
Mimo, że pierwsza osobą, której Rywin złożył korupcyjną propozycję, była prezes Agory Wanda Rapaczyńska, to właśnie Adam Michnik dokonał nagrania tej propozycji. Nagranie to jest żelaznym dowodem prokuratury w procesie Lwa Rywina.
Adam Michnik zapewne opowie wszystkie te szczegóły afery Rywina, które są już znane dzięki sejmowej komisji śledczej oraz ustaleniom "Gazety Wyborczej". Usłyszymy więc ponownie z jego ust, jak przebiegało spotkanie z Lwem Rywinem w siedzibie "Gazety Wyborczej" 15 lipca 2002 roku. Najciekawszą częścią zeznań Adama Michnika mogą być jednak jego odpowiedzi na pytania obrońców Lwa Rywina. W śledztwie bowiem Adam Michnik odmówił odpowiedzi na pytania adwokatów, którzy uczestniczyli w przesłuchaniu w prokuraturze apelacyjnej.
Czy dojdzie więc do starcia Michnika z obrońcami Lwa Rywina? Jeżeli tak, to jak twierdzą obserwatorzy tego procesu, Adam Michnik może się znaleźć w krzyżowym ogniu pytań. Słynne są już bowiem pytania adwokatów Lwa Rywina do szefów Agory o to kto podjął decyzję o śledztwie dziennikarskim, czy adresatem propozycji korupcyjnej była właściwie Agora czy "Gazeta Wyborcza", dlaczego o sprawie nie powiadomiono prokuratury a także prośba do Piotra Niemczyckiego o to, by pokazał, jak wygląda „zbaranienie”, w sytuacji gdy ktoś proponuje mu łapówkę w wysokości 17,5 miliona dolarów.
Być może pytania do Adama Michnika będzie miał również sam oskarżony Lew Rywin, który od początku twierdzi, że rozmowa z Michnikiem z 15 lipca miała zupełnie inny przebieg, a nagranie, którego dokonał szef "Gazety Wyborczej" nie odzwierciedla całej prawdy.