ŚwiatNa koniec Putin przypomni o "ostatnim" warunku? "Nie można dopuścić"

Na koniec Putin przypomni o "ostatnim" warunku? "Nie można dopuścić"

- Poniższy scenariusz nadal traktuję jako bazowy - wojna nie zakończy się w 2025 roku. Warunki rosyjskie zostaną odrzucone przez Ukrainę. Gra toczy się obecnie o to, kogo Donald Trump obwini o fiasko rozmów. Przypuszczam, że Ukrainę, której w rezultacie pozostanie jedynie wsparcie europejskie - mówi Wirtualnej Polsce Adam Eberhardt, wicedyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.

Wojna w Ukrainie nie skończy się w 2025 r. - twierdzi Adam Eberhardt, wicedyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego
Wojna w Ukrainie nie skończy się w 2025 r. - twierdzi Adam Eberhardt, wicedyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Dmytro Smolienko
Sylwester Ruszkiewicz

Sylwester Ruszkiewicz, Wirtualna Polska: Nie ma szans na zakończenie wojny w Ukrainie w 2025 roku?

Adam Eberhardt, wicedyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego: Nie da się ani na tym etapie zakończyć wojny, ani nie da się tego zrobić w całym 2025 roku. Uważam, że celem Rosji jest zniszczenie Ukrainy, a celem Ukrainy nie dać się zniszczyć. To powoduje, że nie ma tutaj żadnego pola kompromisu. I na dodatek żadna ze stron nie jest jeszcze na tyle wyczerpana, żeby musiała pójść na bardzo dalekie ustępstwa.

W 24 godziny Donald Trump nie załatwił zakończenia wojny, choć tak uporczywie obiecywał to w kampanii wyborczej. Nie załatwi tego w ciągu 100 dni i nie uda mu się przez pół roku?

Nawet determinacja Donalda Trumpa do zakończenia wojny nie spowoduje, że Kijów i Moskwa zdołają się porozumieć. To, co teraz obserwujemy, to próba zrzucenia odpowiedzialności na fiasko rozmów w sprawie negocjacji.

Jak to?

Rosjanie będą zrzucać winę na Ukrainę, a Ukraina na Rosję. Kluczowe pytanie, na kogo odpowiedzialność będzie zrzucał Donald Trump. Są już pierwsze sygnały, że winnym będzie Wołodymyr Zełenski i Ukraina. I jest na to nawet jasne wytłumaczenie - gdyby wskazywał na Rosję, przyznałby się, że nie potrafi wymusić na Władimirze Putinie pokoju. A tak, przez swoje słowa i czyny pokazuje, że to Ukraińcy są odpowiedzialni za losy negocjacji.

Trump będzie teraz mówił wszem wobec, że zaproponował Zełenskiemu pokój, a ten wybrał wojnę. I skoro tak, to niech Europa teraz całkowicie finansuje wojnę i bezpieczeństwo Ukrainy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Trump krytykuje Zełenskiego. "To jest zemsta, taka czysto osobista"

Czyli i tak Ukraina zostanie sama, bez wsparcia amerykańskiego?

Tak może być. Trump ma biznesowe podejście do polityki - także w sprawie wojny w Ukrainie.

Na końcu powie Zełenskiemu: radź sobie sam, chłopie.

A Europa będzie się w stanie porozumieć, by finansowo i produkcyjnie wesprzeć Ukrainę? Na tyle, by bez pomocy z USA poradziła sobie na froncie?

Chyba zadałbym głośno pytanie: czy Europa będzie potrafiła - wbrew USA - długotrwale wspierać Ukrainę?

Myślę, że to wsparcie będzie poddane presji amerykańskiej, jeśli chodzi o realizację zamówień zbrojeniowych w USA. To jest jeden z wariantów i jeden ze scenariuszy. Nie przesądzam, czy tak faktycznie będzie. W takim scenariuszu pojawi się też spór o zniesienie sankcji na Rosję. Rozmowy w Arabii Saudyjskiej między przedstawicielami Trumpa i Putina nie były tak naprawdę o zakończeniu wojny, tylko o normalizacji amerykańsko-rosyjskich relacji.

I pomocy ze strony USA w ożywieniu rosyjskiej gospodarki?

Tak, czyli o zniesieniu wspomnianych sankcji i nienakładania kolejnych. To jest dla Putina priorytet.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kontrowersyjna propozycja Trumpa. "Nie do przyjęcia"

Jeśli jednak dojdzie do tzw. rozmów pokojowych i negocjacji, to Ukraina będzie musiała oddać część terytoriów?

Straty terytorialne Ukrainy mogą mieć rozmaite oblicza. Ukraińcy mogą je przyjąć milczącą akceptacją albo też formalną cesją terytorialną na rzecz Rosji. Mogą ograniczyć się do linii frontu, a mogą na przykład oznaczać konieczność przekazania Rosji Chersonia i Zaporoża. To ostatnie byłoby upokorzeniem i źródłem destabilizacji.

Trump powtarzał wielokrotnie, że ceną zakończenia wojny będą ustępstwa terytorialne wobec Rosji.

Dla każdego obserwującego wydarzenia na froncie to oczywiste.

Problem w tym, że zbyt swobodne komunikacyjnie podejście do tego tematu przez administrację Trumpa od razu osłabiło pozycję negocjacyjną i sugerowało, że intencją prezydenta USA są pokój za wszelką cenę i nowy reset z Putinem.

Od redakcji: według dostępnych informacji, od początku 2024 roku Rosja zajęła około 656 kilometrów kwadratowych terytorium Ukrainy, z czego znaczną część stanowią obszary wiejskie o ograniczonym znaczeniu strategicznym. W listopadzie 2024 roku ukraińskie siły zbrojne straciły około 1202 kilometrów kwadratowych, co stanowi najgorszy miesięczny bilans od września 2022 roku. W regionie Doniecka Rosja przejęła około 1804 kilometrów kwadratowych od początku 2024 roku. Mimo tych strat, główne miasta pozostają w większości otoczone, ale nie w pełni kontrolowane przez siły rosyjskie.

W połowie lutego Zełenski ostrzegał, że Rosja może uderzyć z Białorusi. Celem mogą stać się Polska lub kraje bałtyckie. To realny scenariusz?

Na tym etapie jest to nierealne, ale zobaczymy z czasem.

W interesie Zełenskiego jest teraz budowanie tzw. wspólnoty zagrożenia - razem z państwami bałtyckimi i państwami ze wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wiadomo jednak, że sytuacja tych państw jest trochę inna niż Ukrainy, bo są w strukturach NATO.

Niewątpliwie sukces Rosji na wojnie będzie pokusą rozmontowania wschodniej flanki i całego Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W Europie nie rozumieją zagrożenia? "Polska w wyjątkowej sytuacji"

Twierdzi pan, że wojna nie zakończy się w tym roku. Czy w optymistycznym wariancie konflikt uda się choć zamrozić i ogłosić zawieszenie broni?

Zamrożenia na froncie też nie będzie.

Dlaczego?

Oczywiście nie można tego wykluczyć, ale po tym warunku, którego domagają się Rosjanie, by uzależnić rozmowy pokojowe od przeprowadzenia wyborów w Ukrainie, nie ma na to obecnie szans. To pułapka zastawiona przez Putina. To jego intencja wprowadzenia Ukrainy na ścieżkę wasalizacyjną. Gdyby zdarzyło się tak, że wybory by się odbyły, to Rosja uzyskałaby instrument oddziaływania na politykę wewnętrzną Kijowa.

Putin chciałby powrotu wariantu z prorosyjskim prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem?

Trochę tak.

Żądanie, żeby negocjacje pokojowe poprzedzić wyborami prezydenckimi, to intryga, mająca w kluczowym momencie spolaryzować oraz zalegalizować ingerencję w ukraińskie sprawy wewnętrzne.

I na czym miałaby polegać intryga?

Wybory prezydenckie w Ukrainie jeszcze przed układem pokojowym potrzebne są Putinowi nie po to, żeby od razu przeforsować swojego kandydata, ale żeby odmówić ich uznania.

Będzie argumentował, że Ukraina nie spełnia żądań ustrojowych, związanych z funkcjonowaniem mediów, partii, języka rosyjskiego. To oczywista gierka Putina, a Trump zaczyna w nią grać. Przy takiej otwartości ze strony USA, Rosja na dzień dobry zażądała już odmrożenia aktywów i zwinięcia sankcji. A gdy po przedłużających się rokowaniach zniecierpliwiony Trump machnie już ręką na los Ukrainy, to wówczas Putin przypomni o "ostatnim" warunku - wycofaniu NATO ze wschodniej flanki.

I nie można do tego dopuścić.

Rozmawiał Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie