Adam Andruszkiewicz nie odpuszcza Krystynie Jandzie. Aktorka nie przeprosiła. "Ma trzy dni"
Wiceminister cyfryzacji zapowiada pozew przeciwko popularnej aktorce. Wirtualna Polska publikuje pismo przedsądowe w tej sprawie. Adam Andruszkiewicz domaga się od Krystyny Jandy przeprosin. I wpłaty 10 tysięcy złotych na Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Polityk - jak sam nam mówi - odpuszczać nie zamierza.
Krystyna Janda wywołała ostatnio burzę, zamieszczając na swoim profilu na Facebooku fałszywe zdjęcie z wizerunkiem wiceministra cyfryzacji.
Adam Andruszkiewicz domagał się usunięcia zmanipulowanej fotografii, na której stoi obok mężczyzny z "wklejonym" przez grafika symbolem nazistowskim na koszulce. A także przeprosin.
Aktorka pod presją internautów i samego Andruszkiewicza zdjęcie usunęła, ale wciąż nie przeprosiła. A to był warunek ze strony wiceministra, żeby zamknąć sprawę.
Trzy dni na przeprosiny, siedem na wpłatę 10 tys. zł na żołnierzy
Janda pozostała nieugięta. Zignorowała prośby ze strony członka rządu PiS.
Dlatego teraz Andruszkiewicz - jak się dowiadujemy - wysłał aktorce przedsądowe wezwanie (datowane na 31 lipca) do "zaniechania naruszania dóbr osobistych, zamieszczenia przeprosin oraz zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny".
Poznaliśmy treść przeprosin, jakiej domaga się Andruszkiewicz od Jandy. Ta zamieścić ma je na Facebooku w ciągu trzech dni od doręczenia wezwania: "Ja Krystyna Janda przepraszam Pana Ministra Adama Andruszkiewicza za naruszającego jego dobra osobiste w postaci dobrego imienia zamieszczenie na moim fanpage'u przerobionego zdjęcia, fotomontażu prezentującego Pana Adama Andruszkiewicza jako osobę ściskającą dłoń mężczyzny ubranego w t-shirt ze znakiem swastyki wraz z komentarzem "Oto nasz minister cyfryzacji (...)."
Dodatkowo Andruszkiewicz domaga się od Jandy wpłaty 10 tysięcy złotych na Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej - w terminie siedmiu dni kalendarzowych od dnia doręczenia wezwania.
Profil facebookowy aktorki śledzi prawie 400 tys. osób. Dlatego Andruszkiewiczowi zależy, by Janda to tam zamieściła przeprosiny. Jeśli tego nie zrobi w wyznaczonych ramach czasowych - polityk pozwie aktorkę.
Z Krystyną Jandą nie udało nam się skontaktować.
Przypomnijmy, że już wcześniej wiceminister opublikował oryginał zdjęcia, na którym mężczyzna podający mu rękę nie ma nadruku na koszulce. Na ścianie, w miejscu rzekomego gejowskiego plakatu, znajduje się z kolei płaskorzeźba przedstawiająca rzymskiego legionistę.
Janda nie pierwszy raz wprowadza w błąd
W przeszłości Krystyna Janda rozpowszechniała w sieci m.in. grafikę sugerującą, że prezydent RP Andrzej Duda potępia polskich emigrantów, którzy wyjechali z kraju. Rozpowszechniany cytat był nieprawdziwy.
W styczniu aktorka opublikowała post, z którego wynikało, że były papież Benedykt XVI powiedział: "Bóg nie żyje. Jesteśmy sami". Słowa były zmyślone. W październiku Janda udostępniła w sieci grafikę sugerującą, że Caritas i tzw. "okno życia" nie przyjmują noworodków z wadami genetycznymi. Informacja była nieprawdziwa. W grudniu 2016 roku pokazała na swoim profilu grafikę ze zmanipulowanym fragmentem wypowiedzi zmarłego posła Artura Górskiego.
Innym razem Janda podzieliła się ze swoimi fanami opowieścią o Martynie Borkowskiej, która w rzeczywistości miała być Martyną Kuszczyk - sąsiadką i sekretarką Beaty Szydło czerpiącą profity z zatrudnienia w ministerstwie spraw zagranicznych. Opowieści te były nieprawdziwe.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl